Do najnowszego odcinka programu "Śniadanie Rymanowskiego" na antenie Polsat News zostali zaproszeni Joanna Scheuring-Wielgus i Zbigniew Bogucki. Politycy żywo dyskutowali na temat ostatnich wydarzeń w Sejmie. Wkrótce potem napięcie eskalowało do tego stopnia, że od jednej ze zwaśnionych stron padła groźba pozwu sądowego.
Podczas programu "Śniadanie Rymanowskiego" Zbigniew Bogucki krytykował partię rządzącą, zarzucając jej wykorzystywanie negatywnych emocji i hejtu do zdobycia władzy. Następnie polityk wyznał, że wulgaryzmy i kłamstwa stały się narzędziami jego przeciwników w politycznej walce. - Ci, którzy dziś grają cnotliwych, wrażliwych. Wy chcecie dzisiaj wyznaczać to, jak należy się w parlamencie zachowywać. Wspomnijmy kampus Trzaskowskiego, to tam były hasła "J***ć PiS". To tam Nitras, minister konstytucyjny, przyglądał się temu wszystkiemu na kampusie Trzaskowskiego, więc nie udawajcie państwo takich cnotliwych - wyznał rozzłoszczony polityk. Jakby tego było mało, Bogucki oskarżył Joannę Scheuring-Wielgus o zakłócanie mszy świętych. - Pani dzisiaj stawia się w roli arbitra, ale to, co się działo w kościołach, niestety pani w tym też brała udział. Przerywanie, zakłócanie nabożeństw - wymieniał Bogucki.
Joanna Scheuring-Wielgus na słowa Zbigniewa Boguckiego zareagowała stanowczo, grożąc politykowi pozwem sądowym, jeśli ten nie odwoła publicznie swojego stwierdzenia. - Niech pan cofnie te słowa, żadnego dymu do kościoła nie wprowadzałam, bo spotkamy się w sądzie! - wyznała zirytowana posłanka. Następnie dyskusja stała się jeszcze bardziej napięta. Bogucki przypomniał o kontrowersyjnym haśle "ośmiu gwiazdek", którego w przeszłości miała używać Scheuring-Wielgus. Posłanka nie pozostała dłużna i odpowiedziała Boguckiemu by ten "stuknął się w głowę".