• Link został skopiowany

Piotr ze "ŚOPW" mierzył się z kryzysem bezdomności. Po tych słowach zerwał kontakt z rodzicami adopcyjnymi

Piotr Miechowski dał się poznać dzięki dziesiątej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Uczestnik 11 marca pojawił się w "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedział o swojej rodzinie adopcyjnej i zmaganiach z kryzysem bezdomności. Padło wiele poruszających słów.
Piotr ze 'ŚOPW' mierzył się z kryzysem bezdomności. Po tych słowach zerwał kontakt z rodzicami adopcyjnymi
Piotr ze 'ŚOPW' mierzył się z kryzysem bezdomności. Po tych słowach zerwał kontakt z rodzicami adopcyjnymi. Fot. Instagram/ mauroespresso

Piotr Miechowski wystąpił w dziesiątej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". W programie połączono go z Agatą, ale ich relacja nie wypaliła, a uczestnik zdecydował, że nie pojawi się w finałowym spotkaniu. Nie ukrywał, że jest ojcem nastoletniego chłopca, jednak nie chciał pokazywać go w programie. Mężczyzna 11 marca pojawił się w studio "Dzień dobry TVN". W szczerej rozmowie nawiązał do trudnego dzieciństwa. 

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Martyna padła ofiarą oszustów, wyczyścili jej konto

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Piotr nie poznał biologicznych rodziców. Z adopcyjną rodziną nie ma kontaktu 

Piotr Miechowski do około czwartego roku życia wychowywał się w domu dziecka, a biologicznej matki i ojca nigdy nie poznał. W rozmowie z Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim nie ukrywał, że nie miał najlepszych relacji z adopcyjnymi rodzicami. Ci z początku ukrywali przed nim prawdę na temat jego pochodzenia. Gdy uczęszczał do szkoły podstawowej, wyznali mu, że jest z domu dziecka. Piotr jako nastolatek postanowił uciec z adopcyjnego domu. Jak przyznał, stało się to krótko po tym, gdy adopcyjni rodzice zwrócili mu uwagę, że mógłby dokładać się do rachunków. 

Nie będę ukrywał, że ja tej rodziny w adopcji nie zaznałem. Powiedzieli mi w pewnym momencie, że mam płacić 1/3 za wszystkie opłaty, za mieszkanie. Wtedy zdecydowałem, że wychodzę z domu, zabieram siatkę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Wsiadłem w pociąg i pojechałem

- wyznał Piotr. 

 

Jak wyjaśnił, pojechał do Poznania. Początkowo sypiał w parkach i nocnych autobusach. W najtrudniejszym dla siebie czasie mógł liczyć na wsparcie wielu życzliwych ludzi, od bezdomnych, którzy przynosili mu jedzenie, do jednego z pracodawców, który wypłacił mu z góry wynagrodzenie. Dzięki temu Piotr mógł wynająć pokój. 

W tej samej rozmowie ujawnił, że zerwał kontakt z rodzicami adopcyjnymi. - Nie mamy już żadnego kontaktu od wielu lat. Szpilką, którą wbili, był moment, gdy urodził się mój syn Stasiu. Po kilku latach wtedy zadzwoniłem do nich i powiedziałem, że zostali dziadkami. A oni mi wtedy odpowiedzieli, że ich to nie interesuje - podzielił się bolesnym wyznaniem. 

Gdzie szukać pomocy? 

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.

Więcej o: