Już od jakiegoś czasu było wiadome, że polskim kandydatem do Oscarów będzie film Damiana Kocura "Pod wulkanem". To naprawdę mocna pozycja. Nic więc dziwnego, że wiele osób liczyło na nominację. Niestety nie mamy dobrych wieści. Właśnie opublikowano kluczową listę. Kocura brak, jest za to coś innego.
Na liście znalazła się "Dziewczyna z igłą". To polsko-duńska produkcja opowiadająca o młodej dziewczynie, która zachodzi w niechcianą ciążę. W trudnych doświadczeniach pomaga jej inna kobieta, która już wcześniej przeszła podobną drogę. Zdjęcia do filmu realizowano we Wrocławiu, Kłodzku, Bystrzycy Kłodzkiej i Łodzi. Niestety dzieło Magnusa von Horna będzie wystawione z ręki Duńczyków, co oznacza, że Polska w tym roku nie powalczy o Oscary. 97. ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 2 marca 2025 roku w Dolby Theatre w Hollywood. Co myślicie o takiej decyzji? Dajcie koniecznie znać w sondzie na końcu artykułu.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ:Ewa Drzyzga relacjonowała Oscary i zaliczyła wpadkę. Nie zorientowała się, że się pomyliła
"Pod wulkanem" to poruszający dramat o patchworkowej ukraińskiej rodzinie, spędzającej wakacje na Teneryfie. Tuż przed wyjazdem bohaterowie dowiadują się o wybuchu wojny w swoim rodzinnym kraju. Przed nimi trudne decyzje, które na zawsze odmienią ich życie. Jeszcze przed ogłoszeniem "krótkiej listy" głos w sprawie wyboru zabrała krytyczka filmowa Justyna Miś. Ekspertka już wtedy podchodziła do decyzji komisji dosyć sceptycznie. - Ten reżyser potrafi ciekawie mówić językiem filmowym, co udowodnił w obrazie z zeszłego roku "Chleb i sól". Jednak "Pod wulkanem" nie został doceniony w Gdyni. Jedyne wyróżnienie, jakie otrzymał to nagroda za profesjonalny debiut filmowy dla Sofii Berezovskej. Tu są świetne momenty, które mnie poruszyły. Ale czuję też niedosyt, niewykorzystany potencjał - zauważa ekspertka. - Ja uważam, że to gorszy film niż "Chłopi" - mówiła w Polskim Radiu.