Za nami premierowy odcinek programu "halo tu polsat", czyli nowej śniadaniówki Polsatu. W roli prowadzących zobaczymy aż trzy duety, Paulinę Sykut-Jeżynę z Krzysztofem Ibiszem, Agnieszkę Hyży i Maćka Rocka, oraz Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Jednym z prowadzących jest także Aleksander Sikora, któremu zebrało się na żarty w temacie wesela Cichopek i Kurzajewskiego. W mediach mówi się, że para jest już po ślubie, który w tajemnicy przed mediami miał odbyć się w Grecji. Co na to sami zainteresowani? Wygląda na to, że nie zamierzają komentować sprawy. Jak widzowie oceniają nowy format stacji? W sieci już pojawiły się pierwsze opinie.
Pierwszy odcinek "halo tu polsat" otworzyli Agnieszka Hyży i Maciek Rock. Prezenterka wspomniała o tym, jak długo trwały przygotowania do emisji pierwszego odcinka. - Witamy was bardzo serdecznie, jest nam niezmiernie miło, że możemy spotkać się z wami po raz pierwszy. Wiele miesięcy przygotowań, fantastyczna załoga, której dzisiaj nie widać, ale są z nami. Trzymajcie kciuki. Mamy nadzieję, że złotymi zgłoskami zapiszemy się w annałach telewizji - zainicjowała Hyży.
Program będzie emitowany trzy razy w tygodniu od piątku do niedzieli o godzinie 8:00. Krótko po premierze widzowie natychmiast ruszyli podzielić się w sieci swoimi spostrzeżeniami. W przeważającej większości przewijały się opinie, że wszystkiego w studiu jest za dużo. "Fajnie, ale publiczność całkiem niepotrzebna. Trochę wszystko jakby za dużo, za dużo wymuszonego śmiechu, a czasem fajnie posłuchać czegoś w spokoju. Dodatkowo słaby dźwięk i piski podczas wypowiedzi gości. I brakuje roślin i ocieplenia chyba troszkę tego wizerunku, bo roi się od kolorów. A tak to prowadzący super!" - skwitowała jedna z internautek. Zwrócono też uwagę na rozpraszające uwagę widza bloki reklamowe.
Jak Polsat zamierza co chwilę reklamy puszczać, to już możecie zaczynać rozbierać to studio... 8.40, a tu już były trzy bloki reklamowe (jeden większy i dwa mniejsze) i trwa kolejny... Dramat...
- stwierdził jeden z widzów.
Edward Miszczak postanowił do polsatowskiej śniadaniówki wprowadzić powiew świeżości i zdecydował się na obecność publiczności w studiu. - Chcemy "sprzedawać" atmosferę. Nasz program będzie wyróżniał się na rynku właśnie tym, co jest między ludźmi, tym, co czuje gość, wchodząc do "pięćsetki" jak nazywamy to studio. Publiczność na razie nie będzie się wtrącać w tematy społeczne, polityczne, ale kuchenne są najbardziej bezpieczne na początek. Chciałbym, żeby w naszym programie zacierały się granice pogody, kuchni, żeby wszyscy – prowadzący, goście, publiczność, tworzyli razem coś fantastycznego, a widz, żeby mógł to poczuć - tłumaczył szef stacji.
Wygląda jednak na to, że pomysł z widownią nie do końca przypadł do gustu samym widzom. "Świetni prowadzący, dobra energia między nimi. A poza tym wszystkiego za dużo. Publiczność w studiu niepotrzebna, niepotrzebnie rozprasza uwagę. Zamiast klasycznej śniadaniówki, za dużo plotek. No i jednak chciałabym odpocząć od disco polo, niech sobie króluje ta muzyka na weselach i festynach, w telewizji jest zbędna. Przyczepię się jeszcze do scenografii. Lubię kolory, ale tu trochę tego za dużo. Robi się infantylnie. Ale pierwsze koty za płoty. Musi się to wszystko rozkręcić. Trzymam kciuki" - stwierdziła jedna z widzek. Oglądających rozpraszała nie tylko publiczność, ale także zbyt dużo kolorów w studiu. "Może trochę za kolorowe studio. Wzory, jaskrawe kolory- dużo tego w tle. Za bardzo rozprasza. No ale trzeba było do czegoś się przyczepić", "Podoba mi się, póki co, ale studio jest trochę sztuczne" - czytamy. Co ciekawe wyjątkowo pozytywnie oceniono samych prezenterów. "Nareszcie wrócili ulubieni prowadzący. Trzymam kciuki i od dzisiaj oglądam was", "Bardzo dobry duet. Gratulacje za pierwszy odcinek" - czytamy w komentarzach. Zgadzacie się z tymi opiniami?