Coraz więcej informacji o Przemysławie Babiarzu i jego pozycji w TVP wypływa teraz na światło dzienne. Po tym, jak znany komentator sportowy został w sobotę zawieszony za swoje słowa na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, "Fakt" podał, że czarne chmury zbierały się nad nim od dawna. Teraz czytamy w tym samym dzienniku, że według najnowszych ustaleń, mężczyzna raczej nie zostałby wysłany na igrzyska do Paryża, gdyby nie to, że został tam akredytowany jeszcze przez poprzednie władze Telewizji Polskiej. W czym problem? Chodzi o to, że zmiana nazwiska dziennikarza po czasie akredytacyjnym wiązałaby się z bardzo wysokimi kosztami dla stacji, na co sobie nikt w czasie likwidacji nie chciał pozwolić. W związku z tym szef TVP Sport miał sugerować Babiarzowi przed wylotem do Francji, by roztropnie dobierał słowa podczas transmisji.
Mówi się, że niechęć niektórych osób do Przemysława Babiarza w TVP wynika z faktu, że prezenter był w grupie pracowników telewizji publicznej, którzy w 2016 roku stali za Jackiem Kurskim podczas jego pierwszej konferencji prasowej w roli prezesa TVP. Po tym przylgnęła do niego łatka pupila polityka PiS-u. Jakby nie było, Jacek Kurski natychmiast po decyzji TVP o odsunięciu Babiarza od igrzysk olimpijskich, okazał mu w sieci wsparcie. Przypomnijmy, że komentator sportowy w tym roku stracił już program "Va Banque", który prowadził od 2020 roku. Pisano wtedy, że to na skutek jego decyzji wynikającej z choroby.
Panie Przemku, przyjdzie czas gdy winni odpowiedzą za krzywdzenie ludzi i zniszczenie Telewizji, a podsądni będą sędziami. Dziękuję za wszechstronny talent i profesjonalizm, za wszystko, co Pan zrobił w telewizji i dla telewizji, w sporcie, popularyzacji historii, publicystyce i rozrywce. Dziękuję za wspólne lata. Jesteśmy z Pana dumni
- napisał Jacek Kurski na portalu X.
Przypomnijmy, że Babiarz został odsunięty od igrzysk za następujące słowa. "Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił podczas ceremonii otwarcia, gdy w tle leciała piosenka "Imagine" Johna Lennona. Ponoć prezenter może w tej sprawie liczyć na wsparcie kolegów i koleżanek z pracy. Serwis WP SportoweFakty poinformował, że dziennikarze TVP Sport szykują wspólne oświadczenie. Mają w nim wezwać do przywrócenia kolegi do pracy przy transmisjach sportowych z igrzysk olimpijskich w Paryżu.