"Czas na show. Drag me out" to nowy format w polskiej telewizji, który polega na tym, że znani mężczyźni odkrywają swoją kobiecą stronę pod okiem królowych polskiego dragu. Jednym z sześciu uczestników jest Tomasz Karolak, który w trzecim odcinku wcielił się w drag queen o pseudonimie Długa Rolka, a partnerował mu Stas "Himera" Icenko. Aktor w rozmowie przed kamerami przyznał, że jest rozczarowany tym, jak potraktowało go jury.
- Jestem rozczarowany tym, że ta komisja pierwsze co, to przyczepiła się, że nie umiem chodzić na szpilkach. Co za tendencja! - skarżył się Tomasz Karolak. Aktor ocenił, że jury w swojej ocenie jest zbyt małostkowe i skupia się na mało istotnych detalach. - Wiadomo, że jak widzę faceta na szpilkach, to pierwsze, co powiem, to: "E, nie umie chodzić na szpilkach". Takie pierdy... Drag polega na opowiadaniu historii, a nie na tym, czy ktoś lepiej lub gorzej chodzi na szpilkach! - powiedział. Choć Tomasz "Długa Rolka" Karolak i Stas "Himera" Icenko byli zagrożeni odpadnięciem z "Drag Me Out", to program ostatecznie opuścili Tadeusz "Lady Tade" Mikołajczak i Łukasz "Adelon" Rembas.
Co więcej, podobnego zdania są widzowie, którzy dali upust w komentarzach na Instagramie, twierdząc, że jury nie jest obiektywne wobec Tomasza Karolaka. "Nie rozumiem nastawienia jurorów, dla pozostałych duetów są serdeczni i pozytywni, jednak dla nich są nieobiektywni i widać, że komentują po złośliwości. Zdecydowanie ten występ był ciekawszy, stylizacje były na wiele wyższym poziomie niż niektóre pozostałe pary. [...] Dlaczego ta para była zagrożona? Dla mnie to już były prywatne rozrachunki", "Tomek jest niedoceniany w tym programie" - czytamy. Inny widz wysnuł z kolei teorię, że to w jury to Anna Mucha jest negatywnie nastawiona do aktora. "Nie rozumiem tej tendencji wrogiego nastawienia do Tomka przez jury, Anna Mucha chyba ma prywatny problem, co nie jest profesjonalne" - twierdzi internauta.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!