Za nami drugi odcinek "Sanatorium miłości". Walka o serca kobiet rozpoczęła się na dobre. Każda okazja do flirtu jest dobra dla emerytów. Tym razem seniorzy zorganizowali sesje fotograficzne dla siebie nawzajem. Wybrali się również na tor saneczkowy, gdzie panowie podczas szybkich zjazdów na saniach nie próżnowali w komplementowaniu wybranek. Uczestnicy hitu TVP1 mają za sobą wizytę u lekarza. Maria zdradziła, że przed wejściem do programu schudła osiem kilogramów.
Pojawiły się pierwsze sympatie podczas wspólnych ćwiczeń. - Andrzej zaimponował mi swoją figurą. Tyłka tak jeszcze dokładnie nie widziałam, a zwracam u facetów na tyłki uwagę niesamowitą. Reszta to później się okazuje. Zaczynam się Andrzejem interesować. Zobaczymy, co czas pokaże. Myślę, że tu zaczyna się coś dziać - wyznała przed kamerą Małgorzata. Kuracjuszką odcinka została Janina. Z tego powodu mogła zaprosić kogoś na randkę. Wybrała Tadeusza. Zawiodła się, że mężczyzna jest rozwodnikiem, bo marzy się jej kościelny ślub. Małgorzata z kolei w rozmowie z Martą Manowską opowiedziała o swoich małżeństwach. Wyznała prowadzącej, że po dwóch latach została wdową. Jej mąż zmarł podczas remontu domu. Poraził go prąd. Drugi mąż stosował wobec niej przemoc fizyczną. Po tym rzuciła się w wir pracy.
Jednym z uczestników nowej edycji "Sanatorium miłości" jest Stanisław Bober z Irlandii, którego koledzy z programu nazywają sobowtórem Stinga. Mężczyzna swego czasu, z powodu niewierności, zakończył swoje 30-letnie małżeństwo. Młodszą o 21 lat wybrankę poznał w samolocie do Polski. Ich związek przetrwał trzy lata. Wiadomo, co poszło nie tak. - Dogadywaliśmy się do momentu, w którym zaczęły jej przeszkadzać wizyty moich dzieci. Powiedziała, że sobie nie życzy tak częstych odwiedzin i to była dla mnie czerwona flaga i zarazem początek końca tego związku - opowiada w "Super Expressie". Później targały nim wyrzuty sumienia. - Poczucie, że skrzywdziłem swoją żonę i rodzinę, bo doczekaliśmy się czwórki dzieci, bardzo długo we mnie siedziało. Z drugiej strony, byłem tak zauroczony tą nową osobą, że po prostu zwariowałem i chciałem zostawić wszystko w tyle - dodaje.
Podczas spotkania ze wszystkimi uczestnikami i Martą Manowską, Andrzej w drugim odcinku "Sanatorium miłości" opowiedział o problemach finansowych. - Nie wszyscy wiedzą, ale chciałem powiedzieć, że mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej (...). Różne są kłody życiowe, które niestety spadają (na człowieka - red.), ale trzeba wsiąść do tego pociągu byle jakiego i znaleźć odpowiednią stację - zdradził w programie. Mężczyzna oprócz Małgorzaty jest zainteresowany Teodozją. Obie panie dały mu wodę ze źródełka miłości podczas przystrajania altany.