Każdy z nas obejrzał w życiu przynajmniej jeden odcinek programu "Dom nie do poznania". To właśnie na tym formacie wzoruje się polska wersja - "Nasz nowy dom". Ekipa zmieniająca życie biednych ludzi, budująca luksusowe pałace w siedem dni. Wnętrza, o których każdy marzy. To wszystko sprawiało, że program cieszył się naprawdę sporą popularnością nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Okazuje się, że niektóre historie pokazywane przez ekipę Ty'a Penningtona wcale nie miały wbrew pozorom szczęśliwego zakończenia. Więcej zdjęć z programu znajdziesz w galerii na górze strony.
Trzeba przyznać, że każda z posiadłości stworzona przez ekipę budowlaną robiła niemałe wrażenie. Moment, w którym wielki autokar odjeżdżał sprzed luksusowej rezydencji, ukazując jej całą okazałość wyzwalał w widzach i uczestnikach mnóstwo emocji. Później dokładne zwiedzanie wnętrza i co dalej? Okazuje się, że wiele rodzin, które otrzymały "drugą szansę", tak naprawdę nie były w stanie opłacić rachunków za media i podatków od nieruchomości. Część z nich ostatecznie musiała się zdecydować na sprzedaż domu. Z uwagi na popularność programu, często zdarzały się napady na luksusowe posesje, a sami uczestnicy nieraz byli prześladowani.
Niektórzy, by dostać się do programu, dopuszczali się naprawdę podłych rzeczy. Jedna z rodzin adoptowała dzieci z sierocińca tylko po to, żeby polecieć na wakacje i dostać nowy dom. Później oddała pociechy z powrotem do domu dziecka. Swoje za uszami ma również sam Ty Pennington, który miał problemy z prawem. W 2007 roku trafił do aresztu za jazdę pod wpływem alkoholu. Pewnie nie zdziwi was również fakt, że większość remontów tak naprawdę nie trwała tydzień, a dużo dłużej. Trzeba przyznać, że mimo wszystko show robiło duże wrażenie i rozbudzało w widzach mnóstwo głęboko skrytych pragnień. A wy pamiętacie "Dom nie do poznania" i luksusowe rezydencje, jakie powstawały przez lata? ZOBACZ TEŻ: "Nasz nowy dom". Wiesław Nowobilski szczerze o Katarzynie Dowbor. "To nie jest tak, że się pstryknie palcem"