20 lutego na antenie "Pytania na śniadanie" zadebiutowała nowa para prowadzących - Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło. Duet tworzy już piątą parę gospodarzy śniadaniówki, dołączyli bowiem do Roberta Stockingera i Joanny Górskiej, Katarzyny Dowbor i Filipa Antosiewicza, Beaty Tadli z Tomaszem Tylickim oraz Roberta El Gendy i Klaudii Carlos. Jak sobie poradzili? Już ich przywitanie z widzami zwróciło uwagę.
Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło pojawili się na antenie TVP2 jeszcze przed rozpoczęciem śniadaniówki, w programie "Pytanie na śniadanie - pobudka". Już wtedy króciutko przywitali się z widzami. - Stało się, jesteśmy z państwem - mówiła Katarzyna Pakosińska, a Piotr Wojdyło jej wtórował. - Mówimy dzień dobry - usłyszeliśmy.
Więcej czasu, by się przywitać, choć niekoniecznie przedstawić, mieli już, gdy rozpoczął się format. - No to teraz już konkretnie, dzień dobry. Jak to miło, że jesteście państwo z nami od samego rana - tym razem zaczął prezenter. Pakosińska pokusiła się o dłuższą, ale bardzo zachowawczą wypowiedź. - Dzień dobry mówimy wszystkim telewidzom telewizyjnej Dwójki, telewizji Polonia, no i mam takie nieodparte wrażenie, że czeka na państwa dzisiaj dużo niespodzianek. Będziemy podnosić poziom endorfin, wprawiać państwa w dobrą energię - mówiła z uśmiechem na ustach. Wojdyło próbował wprowadzić do programu nieco więcej energii i rozładować napiętą atmosferę. - Ale podpowiemy też, co zrobić, kiedy mamy w życiu za dużo stresu. Są na to skuteczne sposoby. Ja dzisiaj nie ukrywam, tego stresu rano było dużo, ale skutecznie sobie z nim poradziłem - wyznał. A po chwili zaczepił koleżankę, która znana jest szerszej publicznoci z Kabaretu Moralnego Niepokoju. - Wiesz, Kasiu, co zrobiłem? - zapytał. To pozwoliło Pakosińskiej na więcej luzu. - Pytać, czy odpuścić? - śmiała się. - Pytać. Otóż, oglądałem wiewiórki na rolkach. To mnie bardzo uspokoiło - powiedział Wojdyło, inicjując tym samem rozmowę na temat tego, jak obserwowanie zwierząt wpływa na obniżanie poziomu stresu.
Widać było, że prezenterzy dogadują się i wzajemnie uzupełniają. Oboje byli też doskonale przygotowani do rozmów. Emocji nie brakowało też w kuchni. Pakosińska żartowała sobie podczas materiału na temat wykorzystania folii aluminiowej. Poproszona o to, by doprawić jedno z dań, a dokładnie dosypać do niego pieprzu, bawiła się wybornie, żartując sobie w stylu Karola Strasburgera - Nie spieprzę tego - mowiła z uśmiechem.