Agnieszka Łyczakowska-Janik i Wojciech Janik to para z czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Eksperyment stacji TVN od początku wzbudza ogromne kontrowersje. Czy można tak naprawdę pokochać obcego człowieka, którego dobrała grupa ekspertów? Mimo że wiele małżeństw w programie rozpadło się z hukiem, związek Agnieszki i Wojtka udowadnia, że jest to możliwe. Para wiedzie szczęśliwe życie razem i doczekała się potomstwa. Dwa lata temu na świat przyszła ich córka, Antonina. Dziewczynka uczęszcza już do żłobka. Ostatnio Agnieszka pokazała, jak jej córka wyrosła. Po narodzinach dziewczynki para zdecydowała się także na ślub kościelny, który poprzedzony był długimi przygotowaniami. W rozmowie z dziendobrytvn.pl Agnieszka i Wojtek wrócili wspomnieniami do tego wyjątkowego dnia.
Agnieszka i Wojtek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" 9 czerwca 2023 roku powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Para postanowiła jeszcze raz ślubować sobie miłość, tym razem przed ołtarzem. - Wzięliśmy to na bardzo poważnie. Ślub kościelny był dla nas, chcieliśmy przypieczętować nasz związek przed Bogiem - podkreślił Wojtek w rozmowie z dziendobry.tvn.pl. Relacja z wydarzenia pojawiła się nawet w programie "Dzień dobry TVN". Po kilku miesiącach od ceremonii w rozmowie z portalem wspomnieli tę wyjątkową uroczystość. - Dla mnie to minęło zbyt szybko. Dziewięć miesięcy przygotowań, a wesele trwało chwilę - stwierdził Wojtek. Agnieszka podkreśliła, że zależało jej na tym, aby ceremonia odbyła się w górach i żeby do ołtarza zaprowadził ją tata. - Ja się skupiłam na uroczystości. Jedyne co, to wydłużyłabym tę noc o jakieś 20 godzin - dodała Agnieszka. Na weselu Agnieszki i Wojtka pojawiła się też ich córka, Antosia. Dziewczynka w asyście babć miała do spełnienia ważną rolę.
Byłam z niej tak dumna. Oddaliśmy ją w ręce niani i naszych mam, żeby nie odczuwała naszego stresu. W kościele był piękny moment, kiedy ona szła z moją mamą i rzucała kwiatuszki. Wtedy wszyscy patrzyli na nią, nie na mnie nawet - wyjawiła Agnieszka.
Jak to często bywa w przypadku wielkich uroczystości, mimo kilkumiesięcznych przygotowań są pewne aspekty, nad którymi nikt nie ma kontroli. W dniu ślubu Agnieszki i Wojtka wyjątkowo nie dopisała pogoda. Intensywne opady deszczu postawiły pod znakiem zapytania obecność wszystkich gości. - W dniu ślubu większość rzeczy już nie leży w twoich rękach - stwierdził Wojtek. - Na przykład powitała nas piękna pogoda, mówię, oczywiście, z ironią. Od rana lało jak z cebra. Goście, którzy do nas jechali, mówili, że przez powódź musieli się przedrzeć. Niejeden się bał, że nie dojedzie - opowiedział Wojtek. Zdjęcia ze ślubu pary znajdziecie tutaj.