Anna Bardowska dała się poznać w programie "Rolnik szuka żony". Kobieta wystąpiła w drugiej odsłonie randkowego show. Była wówczas kandydatką Grzegorza. Para od razu poczuła do siebie coś więcej. Obecnie zakochani są szczęśliwym małżeństwem. Doczekali się również dwójki dzieci. Nie da się ukryć, że program dał im szansę na dużą rozpoznawalność, którą wykorzystali w 100 procentach. Obecnie oboje relacjonują swoje życie w mediach społecznościowych. Właśnie przekazali do sieci niepokojącą informację. Okazało się, że doszło do wypadku.
Anna Bardowska aktywnie działa na profilu na Instagramie. Żona Grzegorza zyskała ponad 300 tysięcy obserwujących. Regularnie pokazuje ujęcia z życia prywatnego. Na jej koncie nie brakuje fotografii rodzinnych. Z racji tego, że właśnie rozpoczął się grudzień, Bardowska zaplanowała tzw. "vlogmasy". Są to świąteczne filmiki, która chciała wrzucać każdego dnia aż do świąt. Coś jednak pokrzyżowało jej plany. Jak się okazało, doszło do przerażającej sytuacji. Celebrytka opublikowała ważną wiadomość dla fanów. Wraz z rodziną miała wypadek. Nie opisała jednak okoliczności.
Przepraszam was. Miało być tak pięknie. Pierwszy vlogmas. Mieliśmy wypadek. Wrócę, jak będzie to możliwe. Wszyscy żyjemy i to jest najważniejsze - napisała Bardowska na profilu na Instagramie.
Ania Bardowska regularnie pokazuje różnego rodzaju treści w mediach społecznościowych. Wraz ze swoją rodziną mieszka na wsi. Jakiś czas temu postanowiła się podzielić pewnym nagraniem, które zostało zarejestrowane w nocy. Okazało się, że odwiedzili ich nieproszeni goście. Bardowska nie kryła przerażenia. "To jest straszne. Chodzą tutaj po całym ogrodzie, truskawki sobie podgryzają. Cztery pary butów nam zjadły" - napisała na Instagramie. Chodziło oczywiście o lisy. ZOBACZ TEŻ: "Rolnik szuka żony". Problemy u Bardowskich. Ania nie kryje złości. "Kłamie, że ze mną rozmawiał"