Mariusz Kozak dał się poznać w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Uczestnik znanego show aktywnie działa w mediach społecznościowych. Na profilu na Instagramie zebrał ponad 150 tysięcy obserwujących. Chętnie relacjonuje swoje życie prywatne w sieci. Ostatnio pochwalił się wyjazdem do Krakowa. Kozak odwiedził słynny jarmark bożonarodzeniowy. Zaprezentował również ceny, na jakie w tym roku trzeba się nastawić. Nie krył zdziwienia.
Mariusz Kozak z pewnością poczuł już klimat tegorocznych świąt. Gwiazdor "Gogglebox" przedstawił ceny poszczególnych produktów z krakowskiego jarmarku. Nie da się ukryć, że koszt niektórych potraw może przyprawić o zawrót głowy. Przykładowo, golonka na jednym stanowisku została wyceniona na 20 złotych za 100 gramów. Rozgrzewający grzaniec kosztuje "zaledwie" 15 złotych. Popularny oscypek to koszt dziewięciu złotych. Kozak wspominał również o słynnej pajdzie staropolskiej ze smalcem. W tym miejscu trzeba za nią zapłacić aż 18 złotych. Można również pokusić się o dodatek w postaci kiełbasy, wówczas cena wzrasta o dziesięć złotych. Na koniec celebryta powiedział o pierogach - 12 sztuk kosztuje 38 złotych. Drogo czy tanio? Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.
Fani Mariusza wydali jednogłośny werdykt - ceny w Krakowie są wysokie. Sam bohater "Goggleboxa" stwierdził, że koszt produktów wzrósł, tak samo jak opłaty dla sprzedawców, więc każdy odczuwa nieprzyjemne skutki. Pomimo tego, internauci nie kryli szoku. "Jakie ceny, to tak na serio?", "Kromka chleba 18 złotych? To z czego jest ten smalec?", "Czy w pajdzie są dodawane płatki złota?", "To jest drożej niż w Wiedniu" - czytamy w komentarzach pod postem. Co sądzicie? ZOBACZ TEŻ: Sebastian Fabijański ma już plany na święta. Stawia na czas z Bastkiem [PLOTEK EXCLUSIVE]