W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła restaurację "Jani Sushi" przy ulicy Krasińskiego 42 w Tarnowie. Były właściciel miejsca, Janusz, wpadł w poważne tarapaty finansowe, zbankrutował i musiał ogłosić upadłość konsumencką. Jego partnerka postanowiła uratować restaurację i stwierdziła, że jedynym ratunkiem będzie interwencja Magdy Gessler. Czy udało się ocalić to miejsce?
Janusz, właściciel restauracji "Jani Sushi" w Tarnowie 12 lat temu otworzył lokal w swoim mieście. Dziś ma 753 tysiące złotych długu i wpadł w ogromne problemy finansowe. - Nie mam już nic, zabrali mi. Nie posiadam już samochodu, nie posiadam mieszkania - wyznał przed kamerami. Lokal przejęła jego partnerka, Anna, i to ona postanowiła poprosić o pomoc najsłynniejszą polską restauratorkę, Magdę Gessler. - Gdy przejęłam restaurację, powoli tonęła i sami nie wiedzieliśmy, co zrobić, by przywrócić ją do świetności. Postanowiłam, że wyślę zgłoszenie do programu - podkreśliła. Magda Gessler podczas pierwszej wizyty w restauracji skrytykowała zbyt obszerne menu, nieświeżą rybę, która nadaje się do kosza, rozgotowany ryż w potrawach i brak zainteresowania właściciela kuchnią japońską. - Myślę, że prawda zawsze się obroni. Tutaj tej prawdy brak. Jest pozór, teatr - podkreśliła prowadząca. Metamorfoza w restauracji trwała cztery dni. Magda Gessler stworzyła tam "Bistro Kolorowe Smarowane Sznytki", a w karcie dań pojawiły się szmytki z pastami. - Każdemu poleciłabym zgłoszenie do programu. Była to dla nas niesamowita przygoda, a przede wszystkim pani Magda przekazała nam sporo wartościowych wskazówek dotyczących prowadzenia biznesu, obsługi, podejścia do gości, wyglądu lokalu i smaku. Dużo z tego spotkania wyciągnęliśmy - podkreśliła po rewolucji właścicielka.
Jak udało się rewolucja w programie? Jak zawsze odbywa się to w programie, po czasie Magda Gessler wróciła do miejsca, które pomogła stworzyć. Na miejscu zastała salę pełną gości. Już po kilku minutach prowadząca podkreśliła, że wystawione na widok klientów kanapki są słabo oświetlone i wyglądają nędznie. Skrytykowała właścicielkę i przyznała, że jest bardzo zawiedziona, że tak smaczne dania są tragicznie wyeksponowane. - Są bardzo dobre, ale estetyka jest dramatyczna. Tak nie może być, to wygląda jak chałtura. Widać, że przyszła jesień i wszystko zwiędło. Brak temperamentu i radości (...) Utrudniasz sobie zarabianie pieniędzy. Kompletnie nie potrafisz wyeksponować swoich talentów. Estetyka jest poniżej krytyki. Piep**ysz robotę estetycznie totalnie. Zła jestem na ciebie, bo gdybyś ty była głupia, albo nie miała talentu, ale masz talent - poinformowała właścicielkę.