Finał "Hotelu Paradise" już za nami. Tuż przed zakończeniem odpadli Oliwia i Paweł. O zwycięstwo walczyły dwie pary - Justyna i Roch oraz Kornelia "Kori" i Jacek. Widzowie od momentu ogłoszenia finalistów nie byli zachwyceni. Wszystko dlatego, że zarówno Roch, jak i Kori nie cieszyli się w tej edycji zbytnią sympatią. Partner Justyny od początku wzbudzał kontrowersje. W trakcie programu wyszło na jaw, że jego brat pracuje w strukturach TVN. Na uczestnika spadł ogromny hejt i trwał aż do ogłoszenia wyników. Kto wygrał siódmy sezon?
Zanim doszło do finałowego głosowania, wszyscy uczestnicy siódmej edycji, również ci, którzy wcześniej odpadli, spotkali się na ostatniej Pandorze. Tam padło wiele trudnych pytań, zwłaszcza do finalistów. Widzowie do końca nie byli do nich przekonani. "Teraz jestem zdania, że powinien wygrać sam Jacek, reszty już od dawna nie chce mi się oglądać", "Żadna z aktualnych par nie zasługuje na bycie w finale", "Para na miano zwycięzców odpadła, czyli Mallu i Marvin. Reszta - do widzenia"- czytamy na oficjalnym profilu programu na Instagramie. Jeszcze gorzej zrobiło się, kiedy po Pandorze Roch ogłosił na swoim profilu, że jest jednym z finalistów. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki.
Niezasłużony, niesprawiedliwy finał.
Czy ten finał wart jest tego jak teraz ludzie cię postrzegają? Czy ten finał jest wart tego, ile krzywdy wyrządziłeś innym uczestnikom w hotelu i że ktoś przez ciebie płakał? - to tylko niektóre komentarze u Rocha.
Pozostali uczestnicy musieli zdecydować, którą parę wytypować do wygranej. Większość kierowała się po prostu sympatią. Decyzja nie była łatwa, ponieważ o ile Jacek i Justyna byli lubiani i neutralni, o tyle Roch i Kori mieli wcześniej zatargi z niejedną osobą. Teraz musieli odłożyć to na bok. Część osób stanęła za Justyną i Rochem, a część za Kori i Jackiem. Ostatecznie zwycięzcami zostali Kori i Jacek. Zaskoczeni?
Kori i Jacek stanęli na ścieżce lojalności. Tam czekała na nich decyzja, co zrobić z pieniędzmi. W rękach trzymali szklane kule i na znak prowadzącej Klaudii El Dursi przesuwali się po polach, na których wypisane były konkretne kwoty. Jeśli któreś z nich rozbiłoby szklaną kulę, zgarnęło by całą sumę dla siebie. Jednak jeśli oboje dotarliby do ostatniego pola - 100 tysięcy złotych, nie rozbijając kuli - wówczas podzieliliby się całą kwotą po połowie. Tak też się stało! Ani Kori, ani Jacek nie rozbili swoich kul i tym samym wygrali 100 tysięcy złotych, którymi podzielą się po połowie. - Zwyciężyła siła związku. Wgrali sto tysięcy na pół, ale co ważniejsze, lojalność i uczucia - podsumował lektor. - Na pewno będziemy kontynuować tę relację, bo przed sparowaniem to stwierdziliśmy, a sparowanie było dla nas tylko formalnością - podkreśliła Kori. Co myślicie o takim zakończeniu?