Przypomnijmy, że w środę doszło do katastrofy prywatnego odrzutowca Embraera Legacy. Z informacji przedstawionych przez Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji wynika, że w wyniku zdarzenia zginęło dziesięć osób, w tym Jewgienij Prigożyn, szef grupy Wagnera. Z tego powodu środowe wydanie "Faktów" miało inne zakończenie niż zazwyczaj. Piotr Kraśko musiał improwizować.
W środowym wydaniu "Faktów" Piotr Kraśko przedstawił krótki materiał wideo, na którym widoczny był płonący wrak samolotu, którym miał lecieć Jewgienij Prigożyn. Dziennikarz zaznaczył jednak, że nie jest w 100 proc. pewne, czy szef grupy Wagnera zginął w tej katastrofie. Pod koniec środowych "Faktów" Kraśko przekazał jednak więcej szczegółów w sprawie, które systematycznie się pojawiały. Dziennikarz poinformował, że samolot, którym leciał Prigożyn miał zostać zestrzelony przez rosyjską obronę przeciwlotniczą.
Wydarzenia związane z feralnym zdarzeniem były na tyle dynamiczne, że Piotr Kraśko w inny sposób niż zazwyczaj zakończył program, przez co widzowie nie usłyszeli tradycyjnej formułki, którą dziennikarz zawsze używał pod koniec emisji "Faktów". "Wyjątkowo więc nie powiem na koniec "Faktów", kto będzie gościem "Faktów po Faktach", bo oto zacznie się wydanie specjalne "Faktów po Faktach" i gości przedstawi Piotr Marciniak" - powiedział Kraśko. Piotr Marciniak do samego końca nie był jeszcze przekonany, czy będzie mógł porozmawiać w studiu z ekspertami. Sytuacja była bowiem dynamiczna, a fachowcy zostali zaproszeni do stacji chwilę wcześniej.