"Kuchenne rewolucje" tym razem wybrały się do Poznania. Wśród licznych restauracji w mieście, które starających się przyciągnąć klientów, znalazło się "Dobre miejsce". Mimo nazwy lokal nie ma zbyt wiele wspólnego z dobrym jedzeniem. Magda Gessler była przerażona potrawami, które jej zaserwowano. Jak udała się kuchenna rewolucja?
Lokal "Dobre miejsce" jest prowadzony przez Joannę i Macieja, których wspiera czasem matka mężczyzny Iwona. Goście niestety nie wracają do restauracji, a właściciele o nowych klientach mogą jedynie pomarzyć. Widmo zamknięcia restauracji, długi i problemy osobiste sprawiły, że Joanna i Maciej poprosili o pomoc Magdę Gessler. Brak celu, wizji oraz umiejętności sprawiły, że "Dobre Miejsce" miało coraz mniej wspólnego z restauracją.
"Wszystkie błędy, jakie można popełnić w żywieniu zbiorowym, zostały popełnione. Skandaliczne błędy. Przegotowane, nieosolone kluski, mięso nieprzypieczone, sos wybitnie ohydny. Masakra" - powiedziała zdegustowana Magda Gessler, kiedy zaserwowano jej pierwsze dania. Właściciele nie ukrywali rozczarowania sytuacją, choć przyjęli uwagi restauratorki z pokorą. "W tym baraku popełnia się przestępstwa" - rzuciła Gessler, wychodząc z poznańskiej knajpy.
Magda Gessler zdecydowała się na zmianę nazwy lokalu na "Bar u Grochowej". Ma nawiązywać do nazwiska właścicielki. Jako danie popisowe wyznaczyła - jak się możecie domyślać - zupę grochową. Restauratorka postawiła też na całkowitą metamorfozę wystroju, który ożywiała kolorami. Czy lokal "Bar u Grochowej" udźwignął zmiany wprowadzone przez Gessler? "Jak na miejsce, które było zerowe, jest smacznie" - przyznała podczas wizyty kontrolnej restauratorka.
"Kuchenne rewolucje" z Magdą Gessler emitowane są w czwartki o 21.35 w TVN. Odcinki trafiają także do serwisu player.pl, gdzie można oglądać je przedpremierowo.