Joanna Opozda pokazała ostatnio spory dystans do wpadek modowych, które zaliczyła podczas show-biznesowych wyjść. Jedną z nich była ta z różową sukienka z jedwabiu, którą założyła na pierwsze wyjście po urodzeniu dziecka. Pojawiła się w pięknej sukni na otwarciu butiku Philippa Pleina. Aktorka zdradziła, że nie czuła się w tej stylizacji komfortowo, kiedy poczuła, co się zadziało pod spodem. Wszystko przez... klej do rzęs.
Joanna Opozda w programie "Dzień dobry TVN" i cyklu "Historia jak z żurnala" przyjrzała się najzabawniejszym wpadkom związanym z jej czerwonodywanowymi kreacjami. Jedną z nich opisała w programie Mateusza Hładkiego. Chodziło o różową sukienkę, która miała na sobie na otwarciu butiku Philippa Pleina. Chciała wtedy bardzo dobrze wyglądać, bo było to jej pierwsze wyjście po urodzeniu dziecka.
Wiele miesięcy siedziałam w domu, ale w końcu wyszłam. (...) Pod tą sukienkę założyłam przyklejany stanik, który w trakcie make-upu zaczął mi się zsuwać, nie trzymał się dobrze. Pomyślałam: "Kurczę, i co teraz?". Harry (przyp. red. - makijażysta gwiazd) wpadł wtedy na pomysł, że przykleimy go na klej do rzęs, który był czarny.
Niestety, nie skończyło się to dobrze, ponieważ w pewnym momencie klej nie wytrzymał i zaczął się odklejać, a na sukience miały się pojawić czarne plamy. W środku miała być cała czarna.
To był koszmar, szybko zwiałam z imprezy. Nigdy więcej nie mogłam też już założyć tej kreacji - podsumowała.
Wyszło zabawnie?