Dorota Szelągowska od lat z powodzeniem przeprowadza przed kamerami metamorfozy wnętrz domów i mieszkań osób, które znalazły się w trudniejszej sytuacji życiowej. Poczynania gwiazdy TVN i jej ekipy remontowej śledzą widzowie, którzy nie tylko mogą zaczerpnąć z programu paru inspiracji aranżacyjnych, ale i zapoznać się z historiami uczestników, nierzadko bardzo poruszającymi. W piątym odcinku piątego sezonu "Totalnych remontów Szelągowskiej" wystąpiła Wiola. Bohaterka mieszkała w niewykończonym domu.
W najnowszym odcinku projektantka wnętrz zabrała się za remont jednorodzinnego domu Wioli w Żukowie nad Bzurą. Budynek został wzniesiony 17 lat temu, lecz właścicielce zabrakło pieniędzy na jego wykończenie. Stąd brak nie tylko brak elewacji, ale i płytek w łazience, a cała konstrukcja znajdowała się w złym stanie technicznym. Z nowo wybudowanego z biegiem czasu przeistaczał się w sypiącą się ruinę. Szelągowska zauważyła, że wnętrza zostały dobrze zaprojektowane i dają duże możliwości aranżacyjne. I przystąpiła do dzieła.
Rozmawiając z bohaterką i jej bliskimi, gospodyni programu odkryła, że Wiola przed laty poświęciła się, by pomóc młodszemu rodzeństwu. Dziewczyna, nie będąc jeszcze pełnoletnią, rzuciła szkołę i wyjechała do pracy za granicę. Ciężko pracowała w sadownictwie, kładła się spać o pierwszej w nocy, wstawała o czwartej nad ranem i tak każdego dnia. Zapytana przez Szelągowską, dlaczego tak harowała dla sióstr, zamiast pomyśleć też o sobie, stwierdziła, że nie mogłaby się pogodzić z tym, że ona ma coś, czego one nie mają. Nawet dom stawiała, myśląc o nich wszystkich.
W łazience, całej w drewnie, obok nowej wanny w zabudowie, pojawiła się też kabina prysznicowa. Surowy klimat a'la łaźnia fińska został przełamany eleganckimi dodatkami, jak m.in. złote baterie prysznicowe.
W korytarzu, głównym ciągu komunikacyjnym, nie powinno być nadmiaru mebli, bibelotów czy przypadkowych przedmiotów. Dorota, aranżując tę przestrzeń, dążyła do prostoty, stawiając na minimalistyczne i funkcjonalne rozwiązania.
W okazałym salonie, podobnie jak w innych częściach domu, zagościły kolory ziemi. Miękkie poduchy, koce, długie aż do ziemi zasłony sprawiły, że wnętrze stało się ciepłe i przytulne. Nowoczesne dodatki zestawiono z elementami rustykalnymi. I tak pniak pełni funkcję stolika kawowego, a w centralnym miejscu stanął telewizor nowego typu.
Więcej zdjęć pomieszczeń znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Główna sypialnia to dużo drewna, stonowane kolory, miękka pościel i wiklina w dodatkach. Nie ma mowy, by taki zestaw nie podziałał relaksująco.
W kuchni, która łączy się z salonem, zainstalowano płytę indukcyjną oraz okap o ciekawym designie. Tu także postawiono na minimalizm, by dać pani domu więcej możliwości podczas poruszania się po tym pomieszczeniu.
Jak wam się podoba dom Wioli po tych zmianach?
Więcej zdjęć pomieszczeń znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.