W prapremierowym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Justyna i Przemek poruszyli ważny temat finansów w związku. Dobrani przez ekspertów małżonkowie w tej kwestii są wyjątkowo zgodni. Obojgu zależy na sprawiedliwym podziale kosztów i zabezpieczeniu na przyszłość.
Justyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" już rozważa przeprowadzkę do Przemka do Poznania. Uczestniczka programu stwierdziła, że w mieszkaniu dobranego jej w programie męża czuje się dużo lepiej niż w swoim, które wynajmuje od zaledwie trzech miesięcy w Warszawie. W ich związku pojawiły się pierwsze poważne rozważania dotyczące wspólnej przyszłości, a także finansów.
Ja mam kredyt na mieszkanie, mam czynsz, jedzenie i gotowanie dla siebie samego. Jeżeli jest druga osoba i podzielimy te koszty na pół, to mi by było łatwiej żyć. Życie we dwójkę jest lepsze i ekonomiczniejsze - stwierdził Przemek.
Więcej zdjęć Justyny i Przemka z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" znajdziesz w galerii na górze strony.
W trakcie spotkania z przyjaciółmi Przemka, których Justyna miała okazję poznać na weselu, poruszony został temat intercyzy podpisanej przed ślubem. W rozmowie przed kamerą uczestniczka opowiedziała o swoich obawach.
Jestem na intercyzie, więc nie jestem pewna, czy mi się opłaca i czy to jest dobry pomysł, by się dorzucać do czyjegoś kredytu, nie oszukujmy się. Gdyby została zdjęta intercyza, to mam udziały w mieszkaniu i nie zostanę kiedyś wykopana, za 25 lat jak już... Różnie bywa, widziałam po koleżankach mamy. Na przykład mieszkała z mężem, to było jego mieszkanie, dorzucała się do wszystkiego i nie było żadnego śladu, że to robiła. Kopa sprzedał i tyle. Ja też chcę być zabezpieczona za te 30 lat. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie los. Ja po prostu chciałabym być pewna, że nie zostanę wywalona - wyznała.
W rozmowie z przyjaciółmi Justyna wspomniała, że aby mieć wspólny majątek z mężem, musieliby sprzedać mieszkanie Przemka, a następnie kupić coś razem za wspólne pieniądze. W komentarzach do odcinka podkreśliła, że zależy jej na wspólnym finansowaniu życia.
Ja nie mam czegoś takiego, że mieszkałabym jako pasożyt z kimś. Nie chciałabym, żeby za mnie wszystko płacił, kupował jedzenie, a ja będę leżeć i pachnieć. Sądzę, że to też jest komfort, jeśli ja dorzucam się, to mam równe prawa w tym mieszkaniu. Ja sprzątam, ty sprzątasz. Ja się dorzucam do czynszu i jesteśmy na równych warunkach - podsumowała.
Justyna stwierdziła, że jeśli czynsz płacony jest tylko przez jedną osobę w związku, to druga strona może wymagać w ramach rekompensaty innych czynności, np. prania, czy sprzątania. Pod koniec towarzyskiego spotkania ze znajomymi Justyna zapytała Przemka, dlaczego nie mają wspólnego konta.
Bo znamy się 14 dni - odpowiedział kąśliwie.
Co na to widzowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? Zwrócili uwagę na prawne aspekty rozważań Justyny Przemka związane z intercyzą.
Justyna myśli, że gdyby znieśli intercyzę, to będzie miała udział w jego mieszkaniu?
Przeraża mnie brak świadomości prawnej w tak ważnych kwestiach młodych ludzi.
Dla osób, które nie wiedzą: stan sprzed ślubu się nie zmienia. Jak coś było zakupione przed ślubem, to jest w stu procentach danej osoby, chyba, że mają papiery na to, że kupowali wspólnie - czytamy w komentarzach.
Jak sądzicie, czy relacja Justyny i Przemka przetrwa i zostaną w małżeństwie?