Jaruś był zdecydowanie jedną z najbarwniejszych postaci emitowanego od 2012 roku formatu "Chłopaki do wzięcia". W poszukiwaniach żony kibicowali mu wszyscy widzowie, ale kiedy w końcu wypowiedział słowa przysięgi małżeńskiej, część z nich skrytykowała jego wybór. Fani programu nie wróżyli Jarusiowi i Gosi długich, wspólnych lat, a niedługo po ceremonii internetowi śledczy zauważyli, że ich ulubieniec nie nosi już obrączki.
Do tych plotek postanowił odnieść się sam zainteresowany. Jaruś opublikował na TikToku nagranie, w którym wyjaśnia, jak obecnie wygląda jego życie. Z filmiku dowiadujemy się, że przy jego boku nadal obecna jest Małgorzata.
Mówicie, że jesteśmy po rozwodzie. Wcale to nie jest prawda, jesteśmy dalej w związku, jestem zadowolony, to są po prostu sprawy prywatne.
Zdjęcia ze ślubu Jarka i Gosi znajdziecie w naszej galerii.
W dalszej części wywodu Jaruś odniósł się do postaci sąsiadki, Ewy, którą część widzów określiła mianem "koszmarnej teściowej". Bohater "Chłopaków do wzięcia" stanął w obronie znajomej. Przyznał, że bardzo pomogła mu w kwestii organizacji ślubu, poza tym jest osobą miłą i serdeczną.
Sąsiadka nam dużo pomogła. Dużo papierów nam pomogła wypełnić. Za taki każdy papier to byśmy zapłacili powiedzmy ok. 500 złotych. Sąsiadka jest w porządku i dużo nam pomaga. To jest szczera kobieta. Proszę się od tej kobiety odczepić, bo ona nic złego nie zrobiła. Jest przede wszystkim miła. (...) Do ślubu nam pomogła dużo, pomogła mi garnitur wybrać. (...) To, co piszą internauci, to nie jest prawda - wyznał Jaruś.
Miejmy nadzieję, że wbrew przewidywaniom widzów, małżeństwo Gosi i Jarka będzie długie i szczęśliwe.