Emilia Korolczuk to jedna z bohaterek programu "Rolnicy. Podlasie". Uczestniczka jest właścicielką Rancza Laszki, gdzie hoduje mnóstwo zwierząt, między innymi: pawie, psy, króliki, kozy, a także konie. Miejsce to jest otwarte dla turystów. Niestety goście nie zawsze potrafią się odpowiednio zachować. Farmerka zdradziła, czym denerwują ją niektórzy zwiedzający.
Emilia Korolczuk nie ukrywa, że prowadzenie gospodarstwa i opieka nad zwierzętami to nie tylko jej praca, ale także największa pasja. W sezonie letnim uczestniczka udostępnia swoje ranczo zwiedzającym.
Zapraszamy, na turystów już czekamy! Od jutra można nas odwiedzać codziennie, wystarczy się umówić telefonicznie - napisała na Facebooku rolniczka.
Jeden z internautów zarzucił Emilii, że najpierw zaprasza turystów, a potem narzeka, że przyjeżdża ich zbyt wielu. Właścicielka Rancza Laszki nie pozostawiła komentarza bez odpowiedzi.
Kiedy ja narzekałam, że "za dużo turystów" nas odwiedza? Ja narzekałam, że pijani mężczyźni sami sobie otwierają, wchodzą przy ujadających psach i włażą wprost do domu bez pukania, bez niczego, jak do siebie, bo przed chwilą byli u Gienka i tam tak można... Narzekałam na tych tumanów, którzy z dziećmi na rękach czy w wózkach włażą na pastwisko, gdzie pasie się ogier... Narzekałam na tych, którzy pijani z papierosami wleźli do koziarni, gdzie była rozściełana słoma i trwał poród... Nigdy nie narzekałam, że turystów jest za dużo, tylko że niektórzy są bezmyślni, wręcz głupi i do tego chamscy - wyjaśniła.
Wśród komentujących znalazło się wielu obrońców farmerki. Niektórzy z nich odwiedzili jej gospodarstwo i zapewniali, że byli zachwyceni wizytą.