Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
W pomoc ofiarom Ukraińcom zaangażowało się mnóstwo osób. Wśród nich znalazły się także gwiazdy i celebryci, którzy na różne sposoby starają się okazywać wsparcie uchodźcom i osobom, które pozostały na terenach atakowanych przez rosyjskie wojska. Wśród nich znalazła się Joanna Krupa i jej mąż Douglas Nunes. Właśnie z tego powodu udzieliła wywiadu w FOX News.
W połowie marca Joanna Krupa poinformowała, że jej mąż opuścił Stany Zjednoczone i udał się do Przemyśla, aby na granicy zaangażować się w bezpośrednią pomoc ludziom z Ukrainy. W rozmowie z portalem TMZ zdradziła wówczas, skąd u Douglasa taka chęć działania.
Nie jest Polakiem, ale kocha Polskę. Był ze mną wiele razy, ponieważ prowadzę tam programy telewizyjne i mam tam wiele pracy, więc bywamy często. Zakochał się w Polsce. Kiedy zaczęła się wojna, powiedział: „Nie mogę siedzieć bezczynnie, nic nie robiąc". Ma dużo kontaktów, więc może być bardzo pomocny. Zadecydowaliśmy, że ja zostanę w domu z córką i zamienimy się, kiedy wróci.
Teraz w wywiadzie dla amerykańskiej stacji FOX News modelka opowiedziała nieco więcej o swoich poczynaniach w obliczu wojny. Zdradziła, skąd pomysł na inicjatywę, jaką podjęła we współpracy z prezydentem Przemyśla, Wojciechem Bakunem:
Jestem Polką i spędzam dużo czasu w Polsce, więc czułam, że nie mogę tylko oglądać wiadomości i muszę podjąć działania. Oczywiście starałam się wpłacać pieniądze i informować innych przez social media, ale mój mąż stwierdził, że poleci do Polski, by pomóc w organizowaniu uzbrojonych pojazdów, aby przetransportować ukraińskie dzieci. Wtedy zastanawiałam się, razem z prezydentem [Przemyśla - przy. red.], co mogę zrobić z miejsca, gdzie się znajduję, zanim dotrę do Polski. Tak stworzyliśmy akcję MIŚYOU, dzięki której wręczamy pluszowe misie dzieciom przekraczającym granicę. Chcemy dać im promyk nadziei i poprawić im humor.
Gwiazda podziękowała także wszystkim, którzy zaangażowali się w akcję, prezydentowi Przemyśla i firmie, która dostarcza misie.
Doceniacie jej zaangażowanie?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!