Więcej o serialach przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl
"M jak miłość" gości na polskich ekranach już od niemal 22 lat. W tym czasie sporo aktorów odeszło z obsady, a w scenariuszu pojawili się nowi bohaterowie. Co jakiś czas w życiu głównych postaci dochodzi do zawirowań i niespodziewanych spotkań. Zwłaszcza w życiu Uli (Iga Krefft), która znów napotka przeszkody. Na jej drodze ponownie stanie biologiczny ojciec, z którym od dawna się nie widziała. Co tym razem się wydarzy?
Bronisław Jakubczyk (grany przez Michała Broitenwalda), jak dotąd, pojawiał się w serialu kilka razy. Biologiczny ojciec Uli po raz pierwszy dał się poznać widzom, kiedy jego córka była jeszcze mała. Wówczas wychowywała się w domu Marka i Hanki Mostowiaków w Grabinie, którzy byli jej rodziną zastępczą. Ojciec chwilowo zainteresował się córką, lecz szybko wyszło na jaw, że jego życie podporządkowuje nałóg alkoholowy. Po latach znów próbował namieszać w życiu Uli, rujnując jej ślub. Tym razem również nie będzie miał szlachetnych zamiarów.
Nieoczekiwanie Ula otrzyma pismo z sądu. Okaże się, że jest to pozew o alimenty od jej ojca. Jakubczyk będzie domagał się pieniędzy, argumentując, że renta nie wystarcza mu na życie. Córka pojedzie do niego w odwiedziny, by wyjaśnić sprawę. Tam ojciec spróbuje przekabacić ją na swoją stronę. Uda mu się wzbudzić jej litość. Mężczyzna ma wyznać, że chciał jedynie odnowić kontakt z dorosłym dzieckiem i nie chce walczyć w sądzie. Ula da się nabrać na podstęp i powie mężowi, że da ojcu szansę. Będzie chciała mu pomóc, jednak nie dostrzeże, że jej ojcu zależy tylko na pieniądzach. Co na to jej mąż Bartek (Arkadiusz Smoleński)? Dowiemy się w 1640. odcinku "M jak miłość".