Więcej o losach uczestników show przeczytasz na Gazeta.pl.
Jednym z uczestników randkowego show "Rolnik szuka żony" jest Stanisław. Mężczyzna nie cieszy się ogromną sympatią widzów programu, którzy zarzucają mu, że jest za bardzo zdystansowany wobec walczących o jego względy. Największe wrażenie robi jego stan posiadania.
Stanisław Pytlarz występujący w formacie TVP "Rolnik szuka żony" od początku wzbudził spore zainteresowanie. W zerowym odcinku oprowadził prowadzącą Martę Manowską po ogromnym gospodarstwie. Powiedział wówczas, że zamierza je sam prowadzić. Pokazano też ogromny biały pałac, położony w rozległym parku, do którego w kolejnych odsłonach Stanisław zaprosił kandydatki.
Tak jak przypuszczali internauci, posiadłość należy do rodziców Stanisława. Sam bohater programu jakiś czas temu pokazał w sieci, że przeprowadził się do nowego lokum, które sam remontuje. Cieszył się jednocześnie, że będzie mieszkał "na swoim".
Nie, nie mieszkam w tym białym domu. Przeprowadziłem się ponad miesiąc temu do starego budynku, który aktualnie remontuję. (...) Na swoim najlepiej! - napisał z zadowoleniem.
Wynika z tego jasno, że pałac nigdy nie był jego. Na dodatek, Stanisław podobno wspominał przed kamerami o wyprowadzce, ale nigdy tego nie pokazano w TVP.
Mówiłem o tym wielokrotnie przed kamerą, ale chyba nie chciała tego usłyszeć - zauważył Stanisław.
Pod postem Stanisława, w którym informuje o przeprowadzce, internauci zarzucili mu, że nie postępuje uczciwie. Dziewczyny zaprosił do dworku, jednak ostatecznie nie będzie to miejsce, w którym zamieszkałby z partnerką:
Ale jak to nie twój dom, to dlaczego przyjmowałeś tam dziewczyny? - zapytał któryś z nich.
Na odpowiedź rolnika nie trzeba było długo czekać. Wyjaśnił fanom sytuację jednym zdaniem:
Dlatego, że w moim aktualnym trwał już remont - odpisał Stanisław.
Czy kandydatki walczące o względy rolnika wiedziały, że pałac nie jest jego?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!