Dziewiąty sezon "Top Model" zapewnia zarówno uczestnikom, jak i oglądającym mnóstwo skrajnych emocji. Dziesiąty odcinek zdecydowanie należał do tych bardziej wzruszających. Wszystko za sprawą Dominica, który postanowił przyłożyć się do zadania nieco bardziej niż pozostali uczestnicy programu. A wszystko to jak zawsze z pozytywnym nastawieniem do świata i szerokim uśmiechem na twarzy.
W dziesiątym odcinku ostatnim zadaniem uczestników było wykonanie sesji zdjęciowej inspirowanej znanymi dziełami sztuki. Przyszli modele przebrani byli za bohaterów obrazów, a za plan służyło im Muzeum Narodowe w Warszawie. Do sesji przyłożył się każdy z uczestników. Najlepsze zdjęcie należało do Mikołaja, ale to właśnie Dominic D'Angelica swoim zaangażowaniem wzruszył wszystkich, którzy byli obecni podczas zadania.
Dominic D'Angelica przygotowania do sesji rozpoczął dużo wcześniej niż inni uczestnicy. Gdy tylko dowiedział się, z jakim obrazem pozuje, rozpoczął naukę tekstu. We wszystkim pomagali mu Mikołaj i Mariusz.
Byłem wkręcony i ćwiczyłem wersy Adama! Naprawdę chciałem się wczuć w to, jak żył, myśleć jak on.
Dominic wyrecytował z pamięci przed jurorami "Litwo! Ojczyzno moja!". Choć 30-latek nie mówi jeszcze płynnie po polsku, poradził sobie świetnie. Jurorzy byli zachwyceni i łapali się za serce. Nagrodzili go gromkimi brawami.
Ma w sobie taki excitement amerykański w tym wszystkim, czyli widać, że on po prostu się tym bawi. Wydaje mi się, że z takim nastawieniem do świata tak naprawdę może osiągnąć sukces gdziekolwiek chce - mówiła top modelka Monika Jagaciak.
Jurorzy docenili nie tylko zaangażowanie Dominica, ale także jego pracę na planie. Zrobione przez niego zdjęcie było trzecim najlepszym na panelu. Czyżby to Adam Mickiewicz zagwarantował Dominikowi miejsce w półfinale?