• Link został skopiowany

Matka chce wyjść z wesela, mąż zdradza w klubie. "Ślub od pierwszego wejrzenia" to emocjonalny rollercoaster

Oglądacie "Ślub od pierwszego wejrzenia"? Jeśli tak, to nie muszę wam tłumaczyć, dlaczego ten program to najlepsze "guilty pleasure" w telewizji. A jeśli nie, przeczytajcie, dlaczego warto.
Ślub od pierwszego wejrzenia
TVN/screen/ŚOPW

Był rok 2016, kiedy TVN zaczął emisję programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Format od początku wzbudzał ogromne kontrowersje. Dwie osoby spotykają się w Urzędzie Stanu Cywilnego, biorą ślub, jadą w podróż poślubną, a potem żyją ze sobą przez miesiąc. Dodajmy do tego, że przez cały czas towarzyszą im kamery (ale reality-show to w telewizji żadna nowość) oraz jest jeden haczyk, a właściwie HAK - ci ludzie się wcześniej nie znali.

Format opiera się na jasnych regułach. Troje ekspertów dobiera trzy pary. Brane pod uwagę są ich charaktery, oczekiwania, doświadczenia i sposób, w jaki żyją. Swatanie to czynność stara jak świat, ale tu nie chodzi o to, że ci ludzie mają się poznać i wybrać na kilka randek, oni biorą prawdziwy ślub. Teza jest prosta - kilka testów psychologicznych i specjaliści z dziedziny psychologii są w stanie dobrać dwoje przypadkowych ludzi w parę. Kontrowersyjnie, ale... trochę nudno, bo kto lubi oglądać na ekranie sielankę? Na szczęście sielanki nie ma, większość par się rozpada, a my możemy patrzeć, jak im idzie. I podglądać, słuchając w tle mądrych zdań, wypowiadanych przez behawiorystów w okularach.

'Ślub od pierwszego wejrzenia'
'Ślub od pierwszego wejrzenia' screen/'ŚOPW'

Garść liczb

Czwarty sezon show (nadawanego w poniedziałki o 22.30) ogląda średnio 823 tys. osób (o 3 tys. więcej niż show Kuby Wojewódzkiego). Biorąc pod uwagę występujące w programie gwiazdy, różnica jest niewielka. Perypetie samotnych ludzi, którzy marzą o małżeństwie, są prawdziwym hitem. Tym bardziej, że "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie należy do programów, o których rozmawia się "w towarzystwie". To jeden z tych formatów, które oglądamy, wciągamy się, trochę się tego wstydzimy, ale też nie możemy się doczekać, co będzie dalej. Bo "Ślub..." ma coś, co w telewizyjnym show jest najlepsze - prawdziwe emocje. A o tym, że przenoszą się one na widzów, najlepiej świadczą zażarte dyskusje pod postami programu na jego fanpage'u na Facebooku.

Rokowania były, ale jednak się skończyły, z tej mąki i tak chleba nie będzie, a jej mamę to powinni przebadać ci psycholodzy, to nie jest normalne zachowanie, a tym bardziej zachowanie matki
Mi się wydaje, że im się nie uda. Agata jest zawiedziona, widać, że liczyła na inaczej wyglądającego mężczyznę. A matce również kandydat nie podpasował, no i cóż, nie ukrywa tego
Może Agata przy nim odżyje... Może zobaczy, jak wesoło można iść przez życie, a nie jak zblazowana matka, wiecznie z krzywą miną... Może weźmie przykład z męża.
'Ślub od pierwszego wejrzenia'
'Ślub od pierwszego wejrzenia' screen/'ŚOPW'

Długo tak można? Wielowątkowe rozmowy i analizy, które prowadzą fani, dają jasną odpowiedź na to pytanie. W nieskończoność!

Podglądamy i oceniamy

Do programów telewizyjnych odnoszę się ze sporą rezerwą. Nie znaczy to, że szukam jedynie ambitnych produkcji albo chwalę się, że nie mam telewizora i nie oglądam telewizji. Mam i czasem oglądam, ale jeśli szukam "odmóżdżenia" (a nie oszukujmy się, oferta telewizji to wspaniały przepis na ucieczkę od problemów życia codziennego), chcę czegoś, co naprawdę mnie wciągnie. Kiedy TVN wyemitował pierwszy sezon "Ślubu...", nie obejrzałam ani jednego odcinka. Nie oglądałam też nigdy "Rolnika szukającego żony", "X Factora", Kuba Wojewódzki nudzi mnie swoją powtarzalnością od dobrych kilku lat. Ale drugi sezon "Ślubu..." zaczęłam oglądać przypadkiem i wciągnął mnie na dobre. Powodów było kilka.

W programie widzimy prawdziwych ludzi, którzy robią to, co my wszyscy - szukają miłości. Romantyczne uczucie od pierwszego wejrzenia? Skąd, uczestnicy chyba już się poddali i postanowili oddać w ręce ekspertów. Zaskakuje wiek bohaterów programu - w poprzedniej edycji mieliśmy między innymi 23-latkę, kolejna kandydatka na żonę miała lat 25. To bardzo młode kobiety! I tu już możemy sobie przejść dalej, czyli na spokojnie pooceniać. Bo ludzie żywo dyskutują, że dlaczego w takim wieku tracą nadzieję, że same spotkają miłość i po co ślub tak wcześnie. A potem jest tylko lepiej. Widzimy mieszkania kandydatek i kandydatów, ich rodziny, zachowanie. Trochę tak, jak byśmy mogli obgadywać znajomych i to bez wyrzutów sumienia, bo przecież sami zgłosili się do telewizji, więc w czym problem.

Ale sedno tego programu to właśnie ludzie. Nie chodzi tu o dyskusje, czy TVN wykorzystuje ich marzenia o ślubie do podniesienia oglądalności. Zgłaszają się sami, nikt ich nie zmusza. Mało tego, widzieliśmy już kilka przypadków, kiedy robili to wbrew woli rodzin. Mamy tu "zwykłe" osoby - nie mają wielkich karier, nie są bardzo piękni ani bogaci, to nasi sąsiedzi, znajomi, kuzyni, mieszkają w małych mieszkaniach w blokach i dlatego łatwiej nam ich wspierać, rozumieć, a może nawet się z nimi utożsamiać. Po prostu lubimy ich albo nie, a stąd do emocji już bardzo blisko.

Ślub od pierwszego wejrzenia
Ślub od pierwszego wejrzenia Screen z TVN/ Ślub od pierwszego wejrzenia

Dramaty, łzy, nadzieje

Porządne show powinno mieć porządne "dramy". W "Ślubie..." ich nie brakuje. W nowym sezonie jesteśmy dopiero na etapie ceremonii ślubnych, więc nie było szans na to, na co czekamy najbardziej. Ale w poprzednim się działo! Wielkie emocje wzbudzała mama Agaty, która była tak przeciwna małżeństwu córki z nieznajomym, że chciała wyjść z wesela, na dodatek była autorką zdania "eksperymenty robi się na zwierzętach, nie na ludziach". Widzowie oczywiście wstrząśnięci, bo jak tak można. A to dopiero początek!

W jednym z sezonów ogromne emocje wzbudzała para Ania i Grzegorz. Dziewczyna szybko zakochała się w chłopaku, który początkowo okazywał jej sporo uczucia. Ale już po podróży poślubnej, gdy wybrali się do klubu, młody mąż szalał z inną, którą na dodatek na oczach Ani pocałował. Potem uznał, że musi sobie przemyśleć, czy nadaje się do stałego związku i wyprowadził się do swojego kawalerskiego mieszkania. Zapłakaną Anię dopingowali wszyscy widzowie. Kiedy na koniec programu powiedziała, że chce się rozwieść, gratulacjom w komentarzach nie było końca.

Ślub od pierwszego wejrzenia
Ślub od pierwszego wejrzenia Facebook.com/ slubodpierwszegowejrzeniaTVN

Rozwód Ani i Grzegorza nie był jednak odosobnionym przypadkiem. W pierwszym sezonie nie przetrwała żadna para, w drugim dwie zdecydowały się pozostać w małżeństwie, ale jedna z par rozstała się już po zakończeniu programu. Żeby było ciekawiej, para, która wciąż jest ze sobą, to ta, na którą na początku nie stawiał nikt. Ona obrażalska i jasno stawiająca granice, on wesoły lekkoduch. Ale się udało i super.

Ślub od pierwszego wejrzenia TVN
Ślub od pierwszego wejrzenia TVN Facebook.com/ Ślub od pierwszego wejrzenia TVN

Eksperci

Przemowy ekspertów, którzy mają dobrać w pary obcych ludzi, to niestety najnudniejsza część programu. Ale tu też nie brakuje emocji. Czy na pewno chodzi im o dobro uczestników, a nie podnoszenie oglądalności? To oczywiście tajemnica produkcji, ale widzowie bardzo często uważają, że już na pierwszy rzut oka widać, że pary wcale do siebie nie pasują. Oczywiście można tu mówić o dobieraniu na zasadzie "przeciwieństwa się przyciągają", ale umówmy się, żeby program miał sens, coś musi się dziać. Więc chyba dobrze, jeśli między ludźmi nieco zgrzyta albo panna młoda jest zaskoczona, bo jej przyszły mąż jest łysy, a nie taki miał być.

Trzymamy kciuki

Świat jest prosty, wszyscy chcemy mieć miłość i dużo pieniędzy. O ile patrzenie, jak ludzie się bogacą, nie jest dla Polaków specjalnie przyjemne i wywołuje raczej awersję niż chęć trzymania kciuków, o tyle szukanie miłości to coś, co oglądać lubimy. I to nie takim w hollywoodzkim stylu, gdzie ona wygląda jak milion dolarów, a on pracuje na Wall Street. 

Anita i Adrian póki co rokują najlepiej. Trzymam za nich kciuki, tym bardziej, że Adrian po początkowym złym wrażeniu, wychodzi na plus.
Każdej parze kibicuję tak samo.
Nie mam bladego pojęcia, czy Agata i Maciej są nadal razem, ale mam nadzieję, że on będzie dla niej wsparciem w jej uwalnianiu się od matki. A jeżeli nie on, to ci eksperci delikatnie, ale stanowczo wskażą jej drogę do ucieczki przed tą toksyczną kobietą. Ta matka ją niszczy, tam nie ma rodzicielskich uczuć, jest kontrola i manipulacja.

To komentarze po jednym z odcinków. Widzicie, ile w nich sympatii i wsparcia? Prawdziwa rzadkość na facebookowych forach, gdzie można sobie do woli popsioczyć na każdego. 

Program miał być kontrowersyjny i oburzający, ale kiedy już pogodzimy się z tym, że cudowna i święta instytucja małżeństwa jest potraktowana nieco lekkomyślnie, widzimy po prostu zwykłych ludzi, którzy chcą kochać i być kochani. Trzymajcie więc za nich kciuki - za wszystkich, nie tylko Anitę i Adriana, którzy obecnie spodziewają się drugiego dziecka.

Ślub od pierwszego wejrzenia TVN
Ślub od pierwszego wejrzenia TVN fot.Facebook/Ślub od pierwszego wejrzenia TVN

Justyna Michalska

Więcej o: