• Link został skopiowany
Tylko u nas

Margaret nie zostawiła złudzeń. To myśli o modzie na lifting twarzy

Margaret wyznała reporterce Plotka, co myśli o popularnym wśród celebrytów zabiegu. Czy jurorka najnowszej edycji "The Voice of Poland" sama zdecydowałaby się na lifting twarzy?
Margaret wypowiedziała się na temat liftingu twarzy
Margaret wypowiedziała się na temat liftingu twarzy. Fot. KAPiF

Lifting twarzy to zabieg, na który coraz częściej decydują się celebryci. Ostatnio zdecydował się na to Krzysztof Gojdź, który sam jest specjalistą od medycyny estetycznej. O lifting twarzy reporterka Plotka, Weronika Zając, zapytała Margaret. Okazuje się, że wokalistka niewiele wie o tym zabiegu.

Zobacz wideo Margaret zabrała głos w temacie liftingu

Margaret nie myślała o liftingu. "Na razie nie potrzebuję"

Margaret w rozmowie z Plotkiem stwierdziła, że do tej pory nie myślała o liftingu. Wokalistka nie chce jednak negatywnie oceniać tych, którzy decydują się na takie zabiegi. - Nie myślę o takich rzeczach, bo nie myślałam o tym nigdy w swoim kontekście, ale naprawdę jestem bardzo daleka od oceniania tego. Wiem, że każdy z nas ma różnie i ja nigdy nie będę starała się oceniać ludzi, nie będąc w ich butach. Ja na razie nie potrzebuję, dzięki Bogu, a jak będę kiedyś potrzebować, to poczytam o tym w necie. Jeśli ktoś chce to robić to świetnie i jak ma możliwości to też spoko - stwierdziła Margaret

Gojdź przeszedł lifting twarzy. Sporo zapłacił

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach na lifting twarzy zdecydował się Krzysztof Gojdź. W rozmowie z Plotkiem wyjawił, że postawił na deep plane lifting twarzy, czyli porządny lifting nie tylko skóry, ale również powięzi. - Spodziewam się po tym zabiegu m.in. uniesienia brwi, wyciąłem również powieki górne i dolne, bo to jest w pewnym momencie wskazaniem medycznym, ponieważ jeśli powieka zachodzi na pole widzenia, pogarsza nam się wzrok. Zauważyłem, że ta powieka już tak obwisła, że jest to czas, żeby ją również wyciąć - powiedział. Krzysztof Gojdź zdecydował się na zabieg u swojego przyjaciela, dr. Piotra Osuchy. Tanio nie było, ponieważ cena za taki zabieg waha się od 130 do 150 tysięcy złotych. Sam zabieg do bolesnych nie należy, bo przebiega w znieczuleniu ogólnym, a rekonwalescencja po zabiegu trwa około 8-10 dni. - Chodzę obandażowany, ale za tydzień te bandaże zostaną zdjęte, później szwy zostaną zdjęte. (...) Dochodzenie do siebie nie jest najprzyjemniejsze, bo jednak te bandaże uciskają, ale jest to potrzeba, żeby te wszystkie tkanki się dobrze zszyły, dobrze skleiły - powiedział Gojdź Plotkowi. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: