Mamy odpowiedź na zarzuty wysunięte przez "Fakt". Rzecznik prasowy Dody dosyć ostro komentuje oskarżenia.
Tabloid donosi, że Doda potrzebuje dublerki do utworu "High Life". Podobno piosenkarka nie radzi sobie wokalnie i z trudem wyciąga dłuższe dźwięki:
Niektóre partie wokalne w piosence Rabczewskiej śpiewa Ania Dąbrowska, która jest autorem muzyki do utworu. Dlaczego celebrytka nie zdecydowała się zaśpiewać utworu w pełni samodzielnie? Powód jest banalny - nie potrafiła - czytamy w "Fakcie".
Zarzuty wysnute przez tabloid obala Piotr Wróbel, rzecznik prasowy gwiazdy. Mamy obszerny komentarz, w którym podkreśla, że rewelacje, o których pisze "Fakt" są wymyślone i nie mają oparcia w rzeczywistości:
Osoba, która spłodziła ten artykuł, albo nie ma najmniejszego pojęcia o muzyce, albo pisała pod przygotowaną wcześniej tezę. W jednym czy drugim przypadku nie ma to nic wspólnego z prawdziwym dziennikarstwem, ale już kilka tygodni temu pisaliśmy na Facebooku Dody o małej krucjacie tego dziennika, więc podejdźmy do tego z humorem. Zatem pisanie o tym, że ktoś śpiewa "High Life" za Dodę jest śmieszne dla każdego, kto choć raz posłuchał piosenki. Podstawowa wiedza - by urozmaicić piosenki dodatkowym głosem, wokaliści zazwyczaj nie nagrywają sami chórków do swoich utworów. Ania Dąbrowska zaśpiewała z Dodą jeden fragment w bridge'u, który nie należy ani do najwyższych ani do najniższych dźwięków utworu. Nie ma jednak łatwiejszego sposobu na przekonanie się o tym, jak obejrzenie najnowszego Dvd koncertowego Dody, gdzie śpiewa m.in. również tę piosenkę, oczywiście na żywo. Zapraszamy również na koncerty, by usłyszeć na własne uszy, że Doda nie potrzebuje żadnych dublerek - napisał w oświadczeniu przesłanym dla Plotek.pl.
Sytuację skomentowała też w charakterystyczny dla siebie sposób Doda - ironicznym wpisem na Facebooku:
TU możecie sprawdzić, jak Doda śpiewa "High Life" na żywo.
kaes