• Link został skopiowany

Agentka Pakosińskiej o "plagiacie": Nie miała złych intencji

Agenta Katarzyny Pakosińskiej i wydawnictwo Pascal komentują oskarżenia blogerów - podróżników, którzy zarzucają aktorce korzystanie z ich tekstów bez podania źródła.
Katarzyna Pakosińska
kapif

Spełniło się marzenie Katarzyny Pakosińskiej - napisała książkę o ukochanej Gruzji. Niestety, o lekturze głośnio zrobiło się nie dzięki wybitnemu stylowi aktorki czy błyskotliwym żartom zawartym w książce, a przez oskarżenie autorki o plagiat. Para podróżników - Anna Janicka-Galant i Artur Bińkowski zarzucają Pakosińskiej, że w jej "Georgialiki. Książa pakosińsko-gruzińska" znajduje się wiele fragmentów przepisanych z ich bloga i osobistych dzienników (zobacz: Katarzyna Pakosińska napisała książę o Gruzji. Podróżnicy: To plagiat, żądamy jej wycofania ). Zapytaliśmy agentkę Pakosińskiej, jak aktorka odnosi się do całej sytuacji.

Jest nam przykro w zaistniałej sytuacji i pragniemy podkreślić że Katarzyna Pakosińska nie miała złych intencji. Książka jest napisana jej charakterystycznym stylem, choć oczywiste jest ze źródłem informacji o kraju który opisywała były nie tylko jej przeżycia, ale tez historie zasłyszane i przeczytane. Wiemy ze wydawnictwo jest w kontakcie z autorami bloga żeby sprawę wyjaśnić i doprowadzić do końca" - powiedziała nam Małgorzata Matuszewska reprezentująca Pakosińską.

Wydawnictwo Pascal, które wydało książę Pakosińskiej, sprawdziło doniesienia podróżników. Okazało się, że  Pakosińska faktycznie użyła fragmentów ich bloga i nie zaznaczyła, skąd dany tekst pochodzi.

Wydawnictwo Pascal z uwagą zapoznało się z informacjami jakoby w książce "Georgialiki" autorstwa Katarzyny Pakosińskiej znalazły się elementy zapożyczone z bloga  http://obliczagruzji.monomit.pl/ prowadzonego przez Artura Bińkowskiego i Annę Janicką-Galant. Po wnikliwej analizie całej (350-stronicowej) książki okazało się, iż kilka zdań umieszczonych na stronach 98, 99 i 195 książki stanowi rzeczywiście takie zapożyczenie. Nad czym ubolewamy, niestety blog "Oblicza Gruzji" nie został wskazany jako źródło w tym zakresie.
Kapif

Wydawnictwo nie widzi jednak nic złego w powielaniu niektórych tekstów.

Przyznajmy też, że odnaleźliśmy w książce wskazane nam przez Autorów bloga teksty 4 tradycyjnych toastów gruzińskich i jednego przepisu na kawę. Z wiedzy jaką dysponujemy wynika jednak, że toasty, przepisy kulinarne tak jak i np. żarty nie są objęte ochroną prawnoautorską; są elementem tradycji, przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie. Przeważnie nie mają jednego (a na pewno już żyjącego) autora. Zatem ani Katarzyna Pakosińska ani Autorzy bloga "Oblicza Gruzji" nie mogą dysponować nimi na wyłączność. Tego czego zapewne zabrakło w książce, co mamy nadzieję naprawić w kolejnym jej wydaniu, to podziękowanie dla Artura Bińkowskiego i Anny Janickiej-Galant za to, że odszukali te toasty i uchronili przed zapomnieniem tradycję ich wznoszenia.

Tymczasem bliska osoba z otoczenia Pakosińskiej mówi nam, że tak naprawdę autorzy bloga nie oskarżają aktorki o plagiat.

Autorzy bloga nie zarzucają Kasi plagiatu książki tylko zapożyczenie sześciu konkretnych fragmentów bez uzyskania zgody i podania źródła. Kasia napisała całą książkę osobiście.

Dowiedzieliśmy się też, ze sprawa nie jest na razie przedmiotem sporu sądowego.

majk

Więcej o: