Takiego go nie znaliście. Józef Oleksy z rodziną na zdjęciach w mieszkaniu na warszawskim Wilanowie

"Jest wielu takich, którzy świata nie widzą i życia sobie nie wyobrażają, gdyby nie mieli być ponownie w parlamencie, ja do nich nie należę" - tak Józef Oleksy mówił 10 lat temu. Były premier, jeden z czołowych polskich polityków, ostatnie lata życia poświęcił rodzinie. Chętnie też pozował z najbliższymi do zdjęć w swoim mieszkaniu w Warszawie.
Józef Oleksy Józef Oleksy JACEK BARCZ / Eastnews

Oleksy o sobie

Józef Oleksy to urodzony w 1946 roku syn ziemi nowosądeckiej. Swoje gniazdko uwił w 1994 roku na Wilanowie. Jego sąsiadami w "Zatoce czerwonych świń" byli Miller i Kwaśniewski. Swoją nazwę ta część warszawskiej dzielnicy zawdzięcza dużej liczbie mieszkających tam wysokich rangą członków PZPR.

Oleksy mówił, że stara się być dobrym człowiekiem. Zarzucał sobie, że bywa zbyt ufny i naiwny.

Żyjemy w świecie, który coraz rzadziej odwołuje się do człowieka. Nie ma kultu dobra, jest kult interesu, konsumpcji. Nie ma co silić się, by być aniołem - zdradził dwa lata temu "Gazecie Lubuskiej".

Czy grzeszył? Mając 13 lat trafił do niższego seminarium duchownego. Tam skończył trzy lata szkoły średniej.

Grzech, to pojęcie jest mi znane od dzieciństwa. Byłem kiedyś dobrze wychowany po katolicku. Nie ukształtowało mnie to jednak jako osoby dorosłej, bo wówczas do głosu doszedł rozum i doświadczenie życiowe. Pojęcie grzechu ma zakorzenienie religijne, ale można je kojarzyć także po świecku, jeśli jest się wrażliwym na zło i niegodziwość - przekonywał.

Józef Oleksy z psemEastnews

Józef Oleksy z rodziną Józef Oleksy z rodziną ZYBURTOWICZ/FOTONOVA/Eastnews

Ojciec i mąż

Józef Oleksy doczekał się z Marią dwójki dzieci. Swoją rolę, jako ich opiekuna, wspomina dość szorstko.

Sam nie byłem najlepszym ojcem, bo gdy dzieci mnie potrzebowały, to mnie nie było w domu. Natomiast mój ojciec - też Józef - był oazą spokoju i osobą niezwykle wyrozumiałą. Nawet dla mojej mamy, która z kolei nie była wyrozumiała dla niego - przekonywał w wywiadzie dla "Gazety Lubuskiej".

Z młodszą o trzy miesiące Marią (rocznik 1946) pobrali się w Stanie Wojennym. Oboje pracowali wówczas w administracji PZPR. On kierował biurem Centralnej Komisji Rewizyjnej PZPR, ona zajmowała się szkolnictwem w Komitecie Warszawskim.

Moja wspaniała żona. Przy moim boku musiała znieść o wiele więcej niż inne żony i zawsze postępowała z godnością. Gdy poznaliśmy się, od razu mi na niej bardzo zależało i... udało się. Jesteśmy małżeństwem już od 30 lat! - mówił w 2013 roku.

Józef Oleksy z rodzinąZyburtowicz/FOTONOVA / FOTONOVA

Józef Oleksy i Maria Oleksy Józef Oleksy i Maria Oleksy Zyburtowicz/FOTONOVA / FOTONOVA

Żona

Gdy Józef Oleksy czuł bliskość śmierci, wyznał, że chce żyć dla swojej żony Marii.

To dla niej chcę żyć. Bez Marii nie wyobrażam sobie istnienia - mówił w rozmowie z "Super Expressem" wzruszony były premier.
Maria to cudowna kobieta, którą kocham ponad wszystko. Mówi do mnie Józeczku albo Ziutku - zdradził tabloidowi Oleksy.

Józef Oleksy z żonąZyburtowicz/FOTONOVA / FOTONOVA

Maria Oleksy została odznaczona Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski, jest działaczką społeczną związaną z Polskim Czerwonym Krzyżem. Do zadań członkini Prezydium Zarządu Głównego należało pozyskiwanie funduszy czy organizowanie akcji charytatywnych.

Jej kariera wystartowała w 1967 roku, kiedy to została komendantem hufca ZHP w Kołobrzegu. Ukończyła politologię na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Trafiła na etat do Zrzeszenia Studentów Polskich, potem do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Do PZPR należała od 1969 roku. W roku 1980 zaczęła pracę w Wydziale Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Komitecie Warszawskim PZPR. Po 1989 rozpoczęła pracę w sektorze bankowo-ubezpieczeniowym. W 1995 roku związała się z PCK.

Józef Oleksy i Maria OleksyKapif

Józef Oleksy z synem w 2004 roku Józef Oleksy z synem w 2004 roku Eastnews

Syn

Urodzony w 1983 roku, Michał ojcu imponował "zainteresowaniami sportowymi i dużą sprawnością w pracy zawodowej". Tak przynajmniej mówił Józef Oleksy "Gazecie Lubuskiej" na początku 2013 roku.

Józef Oleksy z córką Julią Józef Oleksy z córką Julią TOMASZ RADZIK SE / EAST NEWS

Córka

Urodzona w 1985 roku Julia Oleksy w czasie nauki spędziła rok w Stanach Zjednoczonych. Za namową rodziców wróciła do Polski. W ojczyźnie zdała maturę i poszła na studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Nie wytrzymała długo i na studia pojechała do Londynu. Pracowała w agencji nieruchomości, później w wydawnictwie prawniczym. Obecnie mieszka w Amsterdamie.

Józef Oleksy z córką Julią Józef Oleksy z córką Julią TOMASZ RADZIK SE / EAST NEWS

Wsparcie rodziców

Julia wzięła życie we własne ręce i nie chciała czerpać korzyści z wpływów ojca.

W Polsce każdy zarzucałby mi, że wszystko załatwił mi tatuś. Tutaj jestem anonimowa i sama pracuje na własną przyszłość - mówiła w rozmowie z "Polish Express".

Ze znajomości ojca, według RMF FM, skorzystał syn, Michał.

Syn ówczesnego marszałka Sejmu stał się pracownikiem firmy JK Energy & Logistic. Firmy, która dzięki koneksjom i powiązaniom towarzyskim w ciągu niespełna roku stała się potentatem na rynku paliwowym w Polsce. W tym samym czasie matka Michała przez 6 miesięcy zasiadała w radzie nadzorczej - donosiło w 2004 roku radio z Krakowa.
Józef Oleksy Józef Oleksy ANDRZEJ LANGE / SE / EAST NEWS

Ostatnie święta

Józef Oleksy czuł, że te święta mogą być jego ostatnimi. Polityk chciał spędzić je z rodziną. Z żoną, córką i siostrą ubierał choinkę.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" przyznał, że ze strony swoich rodziców nie mógł liczyć na zbyt duże wybuchy czułości.

Ojciec żył swoim życiem. Niespecjalnie się nami interesował. Zdarzało się mu również nadużywać alkoholu. Matka z kolei ciężko harowała, aby zapewnić dzieciom dobry byt. W domu nie dawało się odczuć ciepła. Była między nami więź, ale w domu nie okazywano sobie uczuć. Na czułość nie było miejsca - opowiadał były Marszałek Sejmu.
Józef Oleksy Józef Oleksy ANDRZEJ LANGE / SE / EAST NEWS

Choroba

Z rakiem walczył od 9 lat. Ostatnio schudł 20 kg, miał trudności z mówieniem i nie opuszczał domu. Poruszał się o lasce. W grudniu przyznał, że chce mieć kościelny pogrzeb.

Tak mi się spina tradycja mojego życia - tłumaczył.

Zapowiedział, że sam nagra przemówienie.

A co, wyjdzie mi ktoś i będzie p**przył nieszczerze? - pytał.

Obiecał, że "nie przesadzi", ale "przedstawi się we właściwym świetle".

Józef OleksyANDRZEJ LANGE / SE / EAST NEWS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.