Jak się okazuje, dla Perfekcyjnej Pani Domu czystość w domu, jest sprawą drugoplanową. Zapewnia, że jej dom nie bardzo różni się od tego, który oglądamy w programie:
Małgorzata Rozenek podaje w wywiadzie dla "Vivy!" dosyć ciekawą definicję terminu "perfekcja". Przy okazji możemy się dowiedzieć, że gospodyni programu nie uważa siebie za kobietę perfekcyjną:
Perfekcyjne ciało Perfekcyjnej Pani Domu stanowi dla wielu kobiet przedmiot zazdrości. W wywiadzie nie mogło więc zabraknąć pytania o sugerowane przez media operacje plastyczne. Rozenek nie zgodziła się jednak na jakikolwiek komentarz.
Po kształcie rozmowy wyraźnie widać, że Rozenek chce postawić granicę pomiędzy rolą, w jaką się wciela w programie, a nią samą prywatnie.
Na te słowa dziennikarz "Vivy!" wyraźnie się ucieszył:
Rozenek chyba zaczynają drażnić porównania do wykreowanego w programie ideału.
Roman Praszyński z "Vivy!" pozwolił sobie na małą prowokację w rozmowie. Kiedy skojarzył PPD z "piłą mechaniczną, która jedzie prosto przez las", jego rozmówczyni szybko odbiła piłeczkę.
Cóż czyżbyśmy faktycznie mylili nieustannie wizerunek medialny z prywatnym? Na usta ciśnie się pytanie - kim naprawdę jest Małgosia Rozenek oraz kim tak naprawdę chce być? Powinna się chyba w końcu zdecydować, czy planuje odsłonić wszystkie karty, nawet najintymniejsze, czy może będzie dalej odgrywać rolę Perfekcyjnej Pani Domu?
Małgorzata Rozenek, wspólnie z mężem Jackiem, musiała długo walczyć o posiadanie dzieci. W końcu się udało - dzięki metodzie in vitro. Po licznych wypowiedziach obojga rodziców na temat powiększania rodziny, widać wielką miłość, jaką darzą sześcioletniego Stanisława i dwuletniego Franciszka.
Wiele osób zarzucało Rozenek, że ta udaje swoją postać, tak naprawdę ukrywając w domu osobę sprzątającą i nianię. Gwiazda TVN-u oczywiście odniosła się do tych zarzutów.
Gdzie poznała nianię dla swojego synka?