Te "Kuchenne rewolucje" wywołały ogromny odzew, bo poruszyły trudny temat obrażania pracowników, w dodatku obcego pochodzenia. Gessler na wizji stanęła wtedy w obronie chińskiej kelnerki. Ale po kolei. "Kreatorka smaku" gościła w warszawskiej chińskiej restauracji "Li-Du", która była bohaterem 12. odcinka drugiego sezonu. Lokal prowadził Chińczyk Wei Heping. Gessler okroiła kartę z ponad 130 pozycji do 40 i wydawało się, że rewolucja przebiegła pomyślnie. Jednak kiedy po miesiącu udała się na wizytę "kontrolną", była świadkiem ogromnej awantury. W tle padły przekleństwa:
Okazało się, że właściciel restauracji okropnie zwyzywał chińską kelnerkę. Dziewczyna była przerażona, chciała wyjść z restauracji, ale żona właściciela zakazała jej tego w obawie przed plotkami. W obronie pokrzywdzonej stanęła sama Gessler, która przytuliła płaczącą kelnerkę.
Facebook.com/ Li-Du Restauracja Chińska
Gessler nie uznała tej rewolucji. Po programie lokal jeszcze funkcjonował, jednak na forach można było przeczytać pełne lamentów skargi klientów.
Ostatecznie lokal został zamknięty.
Tej rewolucji nie sposób zapomnieć z dwóch powodów: ogromnej metamorfozy, jaką przeszły wnętrza lokalu w Nowym Targu i rzadkich słów uznania, jakie od Gessler usłyszał kucharz. Restauratorka zastała przerażające, by nie powiedzieć schizoidalne, wnętrze lokalu "Mauritiana". Nazwa miała nawiązywać do ślimaka. Właściciel chciał, by tak samo było z wnętrzem, ale kolor ścian przypominał bardziej ludzkie wnętrzności niż ślimaka. Gessler wygląd lokalu dosłownie przytłoczył.
X-news
Za radą restauratorki kolor ścian na szczęście uległ zmianie. Gessler zdecydowała się pomalować je na biało, by dać swoistą carte blanche restauracji. Dzięki temu wnętrze zaczęło przypominać bardziej górską grotę.
Sceern z Absynt-nowytarg.pl
Gessler zdecydowała, by nie odżegnywać się zupełnie od - bądź co bądź - wybujałej wyobraźni właściciela, dlatego restauracja otrzymała nazwę Absynt. Jej specjalnością stały się pieczona łopatka jako danie główne i oryginalny deser: połączenie lodów z góralskim serem. Gessler przeszła samą siebie, bo przyznała, że wreszcie znalazł się ktoś, kto przerósł mistrza w kwestiach kulinarnych.
Facebook.com/ Restauracja Absynt
Dziś Gessler nie zapomniała o tym miejscu. Absynt doczekał się od niej wyróżnienia: umieściła go w swoim przewodniku "101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce". W menu wciąż można znaleźć oryginalne potrawy przyrządzone według jej przepisu.
Screen z Absynt-nowytarg.pl
O tej wyjątkowo sugestywnej rewolucji pamiętają również internauci:
Może trudno to sobie wyobrazić, ale w początkowych sezonach "Kuchennych" Gessler pozwalała sobie na o wiele więcej niż teraz. 11. odcinek 4. sezonu (z 2011 roku) był wstrząsem dla widzów. Magda Gessler chciała uratować "Stella Caffe" w Lęborku. Próbując specjałów restauracji, krzywiła się i mówiła: "To wygląda jak rzygi". Gdy skosztowała makaronu, była wręcz wściekła. Weszła z talerzem do kuchni i... obrzuciła kucharza i kucharki daniem.
Internauci byli zszokowani zachowaniem Magdy Gessler. Na jej oficjalnym Facebooku pisali, że zachowała się okropnie:
Na domiar złego, szokującego zachowanie Gessler na nic się zdało, bo jeszcze w trakcie kręcenia odcinka do restauracji wkroczył komornik. Przerażoną właścicielkę zabrała karetka, a lokal zamknięto.
Marcin i Michał to dwaj właściciele restauracji "Marrone" Ostrowie Wielkopolskim, która była bohaterem 6. odcinka 7. serii programu. Serwowali w lokalu włoskie dania, ale nie mieli jakiekolwiek pojęcia o włoskiej kuchni. Przede wszystkim nie obroniły się sztandarowe przysmaki, jak spaghetti czy lasagne. Dania ociekały tłuszczem. Gessler nie kryła zawodu.
Największym winowajcą złego smaku dań było to, co restauratorka odkryła w wiaderkach.
TVN/ X-news
Gessler postanowiła diametralnie zmienić specjalność lokalu. Teraz nie kuchnia włoska w nim króluje, a polska.
Pomysł sprawdził się nadzwyczaj dobrze. A nowa nazwa lokalu "Golonka w pepitkę" skutecznie zwracała uwagę na danie popisowe. Cudowna metamorfoza z restauracji serwującej najgorszą włoską kuchnię do jednej z najlepszych polskich została doceniona przez restauratorkę, która również ten lokal wyróżniła "Poziomką".
Faceboook.com/Restauracja Wielkopolska "Golonka w pepitkę"
A co na to klienci?
Faceboook.com/Restauracja Wielkopolska "Golonka w pepitkę"
Bohater tej rewolucji miał wiele żalu do Magdy Gessler i uzewnętrznił to w mocnym wywiadzie. Tomasz Kozibąk z Lędzin, właściciel "Feniksa" borykał się problemami finansowymi. Zgłosił się do "Kuchennych" w nadziei, że udział w programie mu pomoże. Jednak, jak twierdził, jego najśmielsze wyobrażenia rozminęły się jednak z tym, jak produkcja show wyglądała naprawdę - przynajmniej według niego.
Właściciel twierdził, że ekipa "Feniksa" ponad 8 godzin czekała w pełnej gotowości na pojawienie się Gessler.
Kozibąk twierdził też, że w trakcie produkcji dopuszczono się manipulacji, a sytuację zastaną w lokalu przedstawiono wybiórczo tak, żeby uwypuklić zmiany, jakie poczyniła Gessler. Zdradził, że o ile przez 2 tygodnie od pokazania odcinka lokal jakoś funkcjonował, potem znów zaczęły się problemy. Był zmuszony go zamknąć.
Screen X-News
Gessler skomentowała, że nie boi się sprawy sądowej.
A jak to zostało pokazane w telewizji? Odcinek obfitował w "soczyste wyrażenia" Gessler.
Gessler krytykowała w tym odcinku nawet ubiór właściciela i starała nauczyć się go stylu, tłumacząc, że nie zakłada się białych butów do czarnych spodni.
"Zajazd Pod Zamkiem" w Kętrzynie ma spore szansę na tytuł "najlepszej rewolucji ever". Tak gładko przeprowadzonych "Kuchennych" nie widzieliśmy już dawno. Problem nie leżał w słabej kuchni lokalu, ale w "masakrycznych cenach" i wprawdzie zgranej, ale niedocenianej przez właścicielkę załodze. Gessler zdecydowała się wykorzystać atut, jakim jest sąsiedztwo krzyżackiego zamku i postawiła na tradycyjną kuchnię.
Screen z Facebook.com
Daniem popisowym okazała się przystawka: wyjątkowe pączki z farszem z wątróbki. Dawno nie widzieliśmy Magdy Gessler wychodzącej po rewolucji tak zachwyconej efektem.
Właścicielom udało się utrzymać wysoki poziom dań. Niedawno Gessler wyróżniła ich "Poziomką" - nagrodą, które otrzymały restaurację, które "kreatorka smaku" umieściła w swoim przewodniku "101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce".
Facebook.com/zajazdpodzamkiem
Facebook.com/zajazdpodzamkiem
Również internauci wyrażają swój zachwyt lokalem. Jak wynika z ich relacji, restauracja nie narzeka na brak klientów, teraz do niej ustawia się kolejka.
Facebook.com/zajazdpodzamkiem
Łebska Chata to przykład lokalu, który po "Rewolucjach" wzniósł się na szczyt, by ostatnio spaść na sam dół drabiny kulinarnej. Najpierw Gessler go zachwalała, ale niedawno pierwszy raz w historii cofnęła rekomendację dla lokalu z programu. Umieściła nawet stosowne oświadczenie na Facebooku.
Nasz informator był świadkiem afery w Chacie.
Wkrótce głos na Facebooku zabrał i właściciel Łebskiej Chaty, pan Mirek. Zwrócił się do restauratorki, sam się ganił i zapowiadał poprawę.
Facebook.com/Łebska Chata
A już sam początek rewolucji nie był łatwy. Właściciel dał się poznać jako dusigrosz, a Gessler przyłapała go na... kłamstwie. Zażądała, by do lokalu wezwać ekipę sprzątającą. Pan Mirek jednak kazał sprzątać kucharkom. Prawda szybko wyszła na jaw. Następnego dnia, kiedy Gessler odsłoniła lodówkę, była za nią sterta brudu, tłuszczu i kurzu. Ekipa sprzątająca raczej by się za to tak nie zabrała. Właściciel jednak szedł w zaparte. Wtedy Gessler wybuchła.
Wtedy rewolucję udało się jednak dokończyć. Problem w tym, że restaurator nie udźwignął zmian.
Facebook.com/Łebska Chata
Czy w Kielcach można z powodzeniem prowadzić amerykańską restaurację żywcem wyjętą z lat 60.? Magda Gessler udowodniła, że tak. Ale na początku nic tego nie zapowiadało. Lokal VooDoo prowadziła czwórka przyjaciół. Nieudolnie chcieli przekonać klientów do zasmakowania w podróbkach hamburgerów, które ociekały tłuszczem, a ketchup, jak określiła Gessler, był "najgorszej jakości". Co więcej, do lokalu prowadziło ciemne zejście po stromych schodach.
Restauratorka nie zmieniła jednak specjalności lokalu, jak to często miała w zwyczaju, lecz serwowane dania doprowadziła do doskonałości.
Facebook.com/American Home
I tak lokal przeobraził się nie do poznania. Teraz nazywa się American Home. Sałatka Cezar, zupa krem z kukurydzy i hamburgery podbiły podniebienia gości. Dziś dania wciąż robią wrażenie. Na szczególną uwagę zasługuje burger z mięsa jelenia.
Facebook.com/American Home
Lokal został niedawno wyróżniony "Poziomką" - znakiem jakości Magdy Gessler i umieszczony w jej przewodniku.
Facebook.com/American Home
Gessler, oprócz doradzania w kwestiach kulinarnych, często zamieniała się w psychologa. Ta rewolucja była chyba najbardziej poruszająca ze względu na dramat rodzinny, który się rozegrał na oczach telewidzów. Restaurację "Łabędź", mieszczącą się na terenie ośrodka wypoczynkowego w Pyskowicach, prowadziło małżeństwo, które tonęło w długach. Właścicielka, pani Małgorzata, w odcinku co chwila wybuchała płaczem. Za patową sytuacją stał jej mąż, który kazał jej spłacać kredyt zaciągnięty na restaurację. On sam przekonywał, że robi to w dobrej wierze:
X-news
To jednak nie koniec dramatu rodzinnego. Właścicielka i jej córka mieszkały w małym pokoiku w lokalu. Tajemnicę wyjawiła córka właścicielki, 17-letnia Amanda:
X-news
Magda Gessler wcieliła się rolę pani psycholog i wzięła się za pracę nad panią Małgorzatą.
X-news
Restaurację udało się odświeżyć, a właściciele.... wypięli się na Magdę Gessler. A przynajmniej tak zostało to przedstawione w programie. Kiedy przyjechała, by sprawdzić, jak po zmianach funkcjonuje lokal, przywitała ją tylko kartka informująca o rzekomym remoncie. Gessler skończyła program filozoficznym zdaniem:
Właściciele mieli jednak inne zdanie.
Dziś ani na stronie restauracji, ani na jej profilu na Facebooku na próżno szukać jakiejkolwiek informacji o tym, że lokal kiedykolwiek wziął udział w "Kuchennych rewolucjach".
Screen z Labedz.info
Magda Gessler jest zazwyczaj oszczędna w pochwałach, ale w tej gruzińskiej kuchni po prostu się zakochała. Z jej ust jeszcze nigdy nie słyszeliśmy takich pochwał. Lokal Gaumarjos w Warszawie, który prowadzą małżeństwo Liana i David, imigranci z Gruzji, był bohaterem ostatniego odcinka szóstego sezonu programu. Menu wymagało tylko drobnych kosmetycznych poprawek.
W tym odcinku z trudem rozpoznaliśmy, zwykle dość wybuchową, Magdę Gessler. Była wyjątkowo spokojna, a swoją pomoc ograniczyła do, jak to sama określiła, "doradzania" właścicielom, bo mimo wyjątkowych dań, początkowo w lokalu brakowało gości. Gessler subtelnie jak jeszcze nigdy przedtem, przekonała właścicieli, że Polacy pokochają kuchnię gruzińską.
Facebook.com/GAUMARJOS GRUZIŃSKA RESTAURACJA/ WINIARNIA/ SKLEP Z WINAMI
Największe pochwały zebrały chinkali - pierogi z baranim mięsem z rosołem w środku. Dziś Gessler zachwala kuchnię Gruzinów, ale jest jedno "ale". Właściciele mają dwa lokale: jeden w Piasecznie, który prosperował dobrze i drugi na Ursynowie, który wymagał pomocy restauratorki. Gessler, owszem umieściła restaurację Gaumarjos w swoim przewodniku "101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce", ale wyróżniła oddział w Piasecznie, a nie w Warszawie, a to właśnie ten był bohaterem "Rewolucji".
Facebook.com/GAUMARJOS GRUZIŃSKA RESTAURACJA/ WINIARNIA/ SKLEP Z WINAMI
Tak czy siak, ta rewolucja bez wątpienia się udała. Dziś, sądząc po komentarzach na forum, gości w warszawskiej restauracji nie brakuje, internauci skarżą się nawet na to, że w lokalu trudno jest dostać miejsce i przyznają, że to właśnie program Gessler zachęcił ich do zapoznania się z gruzińską kuchnią.
Facebook.com/GAUMARJOS GRUZIŃSKA RESTAURACJA/ WINIARNIA/ SKLEP Z WINAMI
W 2012 roku sporo medialnego szumu zrobił jeden szczególny odcinek "Kuchennych rewolucji". Magda Gessler została poproszona o pomoc przez właścicieli Matalmary, restauracji w Goczałkowicach Zdroju (Górny Śląsk). Rewolucja się nie powiodła, a restauratorzy wytoczyli proces TVN-owi. Zarzucali producentom manipulację materiałami prezentowanymi w telewizji. Sprawa wylądowała w sądzie:
Zdaniem właścicielki, to sąd powinien zawyrokować o tym, czy realizatorzy "Kuchennych rewolucji" dokonali manipulacji.
TVN
Co tak rozsierdziło właścicielkę? Gessler w programie skrytykowała m.in. nazwę i oczywiście wystrój lokalu.
Sprawę jednak umorzono. Pomimo konfliktu, na profilu na Facebooku lokalu, wciąż można znaleźć zdjęcie ze wspólnej kolacji z Gessler.
Screen z http://matalmara.pl/galeria.html
O tej rewolucji było naprawdę głośno. Lokal Panorama mieści się bowiem na ostatnim piętrze wieżowca w Gdańsku. Przemianę można było oglądać w drugim odcinku pierwszego sezonu programu. Restauratorce udało się zmienić tani "stołówkowy" lokal, serwujący dania od sasa do lasa, w restaurację na poziomie, specjalizującą się w rybach. Przede wszystkim Gessler wyeksponowała ogromny atut lokalu - zapierającą dech w piersiach panoramę Gdańska.
Zanim to się jednak stało, cierpliwość i tolerancja właścicieli została wystawiona na próbę. Restaurację prowadzili ówcześnie narzeczeni, a dziś małżeństwo, Bernadetta i Marcin. W programie Gessler nie przebierała w słowach krytyki, narzeczonej szefa zarzuciła, że nie zna się na kuchni, stwierdziła, że "w ogóle niewiele wie", a na rosole, który przyrządziła, nie zostawiła suchej nitki. Efekt? Bernadetta w trakcie odcinku kilkakrotnie zalewała się łzami.
RENATA DĄBROWSKA/ Agencja Gazeta
Niedawno właściciel, Marcin Kuziński przyznał, że emocje były jak najbardziej prawdziwe.
Kuziński opowiedział też o kulisach show. Zdradził, że udział w programie okazał się dla jego lokalu prawdziwym sukcesem.
Fot. Renata Dąbrowska/AG
Od emisji odcinka minęło ponad 4 lata, a na stronie internetowej lokalu wciąż widnieje wspomnienie współpracy z Gessler.
Sądząc po opiniach na forum, wygląda na to, że właściciele zachowują wysoki poziom z czasów programu.
Fot. Renata Dąbrowska/AG