Magda Gessler w "Kuchennych rewolucjach" zawitała do Kościerzyny do Zajazdu Parada, prowadzonej przez 65-letniego Zygmunta i jego bardzo władczą żonę. Kulało zarówno przywództwo w lokalu jak i karta dań. Specjalnością baru miały być pieczone kurczaki. Jak na złość, akurat kurczaki wychodziły w tej knajpie najgorzej:
O dziwo, wymagającej smakoszce przypadły do gustu inne potrawy: flaki i gołąbki. Może więc pora na zmianę specjalizacji? Tymczasem Gessler udała się na zwiady do kuchni, a tam nie spodobały jej się garnki - były za lekkie. Żeby udowodnić to właścicielom, zaczęła nimi rzucać.
Kreatorce smaku przede wszystkim nie spodobały się kurczaki, jakie właściciele podają gościom.
Gessler miała już pewien plan na zmianę tego lokalu. Zaczęła od zmiany nazwy Zajazdu Parada, ale swoich planów nie zamierzała zdradzać na razie właścicielowi:
X-news
Największym problemem tego lokalu była jednak władcza żona właściciela, Basia, która ani myślała dopuścić do zarządzania barem mającą nowe pomysły synową. Teściowa obwieściła to dosadnie:
X-news
Gessler miała słuszne obawy, że przekonanie Basi do zmiany zdania to nie lada wyzwanie. Miała jednak chytry plan.
Następnego dnia Gessler niemal siłą wprowadziła Basię do samochodu, który zawiózł ją na zabiegi upiększające.
Wydawało się, że teściowa połknęła haczyk.
X-news
Synowa jednak przeczuwała, że tak łatwo z teściową to nie pójdzie:
X-news
Gessler poczuła misję. Przekonywała właściciela, jak ogromne ma znaczenie wiedza, skąd pochodzi drób, który podaje gościom. Właściciel nie miał pojęcia, ani z jakiej fermy są kurczaki, ani czym były karmione.
Zygmunt twierdził jednak z przekonaniem, że takich informacji nie da się uzyskać z ubojni drobiu. Gessler zadzwoniła tam, przedstawiła się i w mig uzyskała takie informacje. Właściciel lokalu miał na to wytłumaczenie:
Mimo że pierwsze spotkanie Magdy Gessler z kurczakami w tym lokalu zakończyło się niepowodzeniem, dała im jeszcze jedną szansę. To właśnie dobrze przyprawione kurkumą i papryką kurczaki mają stać się specjalnością tego lokalu. Gessler ogłosiła zgromadzonym pracownikom swój plan:
Wyjawiła wreszcie, jaką nazwą będzie nosić lokal: Bar Zigi, od imienia właściciela. Gessler zaplanowała, że menadżerką zostanie synowa, Kasia. Wydawało się, że właściciel przyklasnął temu pomysłowi.
Czy wytrwa w tej decyzji? To się miało dopiero okazać. Tymczasem restauratorka przygotowała dla właściciela niespodziankę. Ściany odmienionego lokalu mają zdobić jego fotografie. Dlatego urządziła mu sesję zdjęciową, na której pozował w cadillacu z lat 60. i całował się z manekinem Marylin Monroe. Kiedy żony nie było obok, we właściciela wstąpiła nieznana dotąd energia.
X-news
Teraz można było wreszcie rozpocząć pracę nad kurczakami. Gessler uczyła pracowników, jak zrobić marynatę do najważniejszego dania. Pierwsze skrzypce mają grać wyraziste przyprawy: kurkuma, lubczyk i czarny pieprz. Na uroczystej kolacji jako przystawkę podano pikantną sałatkę. Największe pochwały, zresztą zasłużone, zabrał jednak kurczak:
Podniebienia gości zdobył także wyjątkowy sos do kurczaka z kapeluszami grzybów. Magda Gessler była zachwycona, tak samo właściciel, któremu spodobał się powrót do lat 60. Kreatorka smaku nie doceniła jednak teściowej, której nie w smak było obstawienie nie lubianej synowej w roli menadżerki.
X-news
Kiedy Gessler 3 tygodnie później odwiedziła lokal, nic nie zapowiadało katastrofy.
Okazało się, że synowej nie ma jednak w lokalu.
Screen z Facebook.com
Właściciel nie posłuchał też Gessler, jeśli chodzi o zmiany w karcie dań. Lokal miał serwować tylko kurczaki. W karcie dań restauratora znalazła tylko 3 swoje propozycje, reszta dań pozostała taka, jak sprzed rewolucji: serwuje gołąbki, zupy a nawet naleśniki.
Screen z Facebook.com
Do lokalu niespodziewanie zawitała synowa Kasia, która przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
Screen z Facebook.com
Tego nie mógł zdzierżyć właściciel, który miał swoją wersję prawdy:
Po czym zostawił Magdę Gessler samą i zniknął za barem. Gessler próbowała przywołać go do porządku.
Łaskawie wrócił do stołu, ale zdania nie zmienił. Gessler była oburzona tym, że ją okłamał.
Zygmunt jednak nie umiał znaleźć rozwiązania:
Screen z Facebook.com
Synowa wyznała, że rewolucja nie wyszła jej na dobre.
Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy:
Ta rewolucja nie wyszła Magdzie Gessler, przynajmniej jeśli chodzi o naprawę relacji rodzinnych. Być może chociaż smaczny kurczak podany w lokalu, sam się obroni. Mimo tego, że właściciel oszukał Gessler, nie przeszkadza mu to chwalić się na profilu baru na Facebooku wspólnymi zdjęciami.
Screen z Facebook.com