Historią Tomasza Komendy żyła cała Polska. Mężczyzna spędził w więzieniu 18 lat, gdzie odsiadywał wyrok za zbrodnię, której nigdy nie dokonał. Po wyjściu na wolność próbował ułożyć sobie życie zupełnie na nowo. Początki były naprawdę trudne. Pomagał mu w tym brat Krzysztof Klemański. Niedawno mężczyzna udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym ujawnił smutną prawdę na temat ostatnich lat Tomasza Komendy.
Brat zmarłego zdradził, że początkowo Tomasz podchodził do wszystkiego bardzo pozytywnie. "Załatwiłem mu pracę u siebie w firmie. Jaki on był szczęśliwy, że mógł z taczką pojeździć, porzucać kamieniami, wyżyć się trochę, pobyć z ludźmi" - mówił.
Później kontakty mężczyzn nagle się urwały. "Przez te trzy lata przed jego śmiercią widziałem go raz. Zobaczyłem go na ulicy, zatrzymałem samochód i do niego podszedłem. Zachowywał się, jakby nawet mnie nie rozpoznawał" - zdradził. Klemański twierdzi, że Komenda był wtedy pod złym wpływem ich najstarszego brata. "Maciek nie pozwolił mu być ojcem, partnerem, synem, bratem. Wszystko było dla Maćka, przez Maćka i dla niego. Tomek był tak przerobiony, że bez pozwolenia to chyba nawet nie chodził siku. (...) Na początku Maciek mieszkał jeszcze blisko rodziców, widzieliśmy, jak Tomek chodzi tam z browarami. (...) Kiedyś jechałem samochodem (...). Zatrzymuję się, a on leży nieprzytomny na ławce. Budzę go i pytam, co tu robi, a on, że była impreza u Maćka i czeka. Ale na co czekasz? - dopytuję. On nie wie. Nikt o niego nie zadbał, nikt się nie przejmował, co się z nim stanie... Zabrałem go do siebie do domu, kiedy się rano obudził, to nie wiedział nawet, jak się u mnie znalazł. Więc to było Tomka życie. Upić się, zaćpać i tyle" - tłumaczył.
Klemański twierdzi, że ich brat Maciej zaczął interesować się życiem Tomasza Komendy, kiedy dowiedział się o wysokim odszkodowaniu. "Karmił go historyjkami na nasz temat. Słyszałem, że to nam zależało tylko na pieniądzach, że dlatego go odwiedzaliśmy w więzieniu. Tylko że przecież wtedy nikt z nas nie wiedział, jak to się skończy" - tłumaczył. Najtrudniejsze miały być ostatnie chwile przed śmiercią.
"Nie wiedzieliśmy, gdzie mieszka (...) A później dowiedzieliśmy się, że choruje. Wszędzie go szukaliśmy. Byliśmy w szpitalu, do którego go przyjęli po zapaści, okazało się, że wypisał się na własne życzenie. Potem dowiedzieliśmy się, gdzie mieszka. Pojechaliśmy tam z mamą, ale Maciek nas nie wpuścił. Poszarpałem się z nim wtedy (...) W końcu sam go prosiłem, żeby chociaż mamę wpuścił. Mnie nawet na pogrzebie nie wpuścił do kaplicy, gdzie była otwarta trumna z Tomkiem. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nawet nie pozwolić pożegnać się z umierającym bratem?" - zastanawiał się na głos. ZOBACZ TEŻ: Grób Tomasza Komendy zdobi coś wyjątkowego. Bliscy o wszystko zadbali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Polski pisarz został przyłapany na okradaniu klientów sklepu na Islandii. Wydał oświadczenie
Cichopek chciała ściągnąć syna na ślub. Hakiel zdradził, dlaczego Adam się nie pojawił. "Próbowała robić podchody"
t.A.T.u. wróciły i znowu całowały się na scenie. Ekspert wprost, czy coś im za to grozi w Rosji
Jargalsaikhan poznała Kulczyk w zaskakujących okolicznościach. Zdradza, jaka producentka jest naprawdę
Manuela Gretkowska przeczytała wywiad z Martą Nawrocką. Nie gryzła się w język
Magdalena Różczka zaskoczyła słowami o córkach. Tak je wychowuje
Trzecia żona polityka PiS wprost o Mariannie Schreiber. Padły słowa o patologii
Nawrocka nie dopuszcza obsługi pałacowej do swojego prania. Zdradza, dlaczego
Hakiel o czułościach Rogacewicza i Kaczorowskiej w "TzG". Nie będą zadowoleni