Były minister sprawiedliwości, prezes Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro zachorował na nowotwór przełyku. Od połowy listopada 2023 roku nie pojawił się w Sejmie, a jego partyjne obowiązki przejął tymczasowo Patryk Jaki. Wiemy, że polityk jest poddawany intensywnemu leczeniu onkologicznemu, a niedawno przeszedł wymagającą operację, która - jak pisał - objęła m.in. klatkę piersiową, jamę brzuszną i szyję. Z rakiem krtani zmagał się również Jerzy Stuhr, który w rozmowie z Plejadą odniósł się do stanu zdrowia polityka.
Choć Jerzemu Stuhrowi raczej daleko do poglądów politycznych Zbigniewa Ziobry, aktor ma dla chorego byłego ministra sprawiedliwości dużo współczucia. Doskonale wie, z jakim bólem może się obecnie zmagać. - Wznowa jest częstym przypadkiem w nowotworze. Ale wytrzymałem. Mam dokładnie to samo, co Ziobro. Takie samo cięcie. Mam dla niego współczucie, bo leżałem na takim samym łóżku. I wiem, co to jest. Wiem, jak to boli. Wiem, co to znaczy nie móc podnieść ręki, nie móc wstać. Prawie trzy tygodnie byłem na OIOM-ie - przekazał Stuhr Plejadzie.
Jerzy Stuhr przyznał, że choroba wpłynęła na jego osobowość. Aktor nabrał dystansu do wielu kwestii i stał się bardziej tolerancyjny wobec innych opinii. - Choroba przewróciła cały mój system wartości i nawet nie wiem, kiedy to się stało. Jestem dzisiaj innym człowiekiem, bardziej tolerancyjnym w opiniach. Dawniej byłem agresywny i krytyczny, obecnie już tak nie oceniam. Obserwuję świat zza szyby, przez szkiełko. Gdy ludzie się kompromitują, nie wkurza mnie to, bardziej śmieszy - powiedział dla Plejady. W rozmowie z Mariuszem Szczygłem z kolei, Stuhr przyznał, że nie wie, czy w przypadku kolejnego kryzysu zdrowotnego znalazłby w sobie siłę do walki. - To się może skończyć za chwilę, ale z drugiej strony jeszcze mogę to przewalczyć. Nie wiem, czy w tej chwili, jakby coś mnie dopadło, czy miałbym siłę na walkę - ocenił na łamach TVP.