• Link został skopiowany

Tomasz Lis o rozstaniu z "Faktami". Chciałby wrócić? "Musiałbym wskoczyć komuś na kolana"

Tomasz Lis w najnowszym wywiadzie wrócił wspomnieniami do rozstania z "Faktami". Można było tego uniknąć.
Tomasz Lis
kapif

Tomasz Lis niegdyś uchodził za jednego z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce. Karierę rozpoczął w 1990 roku jako pracownik telewizji publicznej, a już cztery lata później wyjechał do Stanów Zjednoczonych jako korespondent. Po powrocie do Polski w 1997 roku związał się z TVN, gdzie prowadził "Fakty". Ostatecznie rozstał się ze stacją w 2004 roku. Po latach zdradza, czy można było tego uniknąć. 

Zobacz wideo Jak kiedyś wyglądała praca dziennikarza sejmowego. Opowiada Andrzej Morozowski

Tomasz Lis mógł uniknąć rozstania z TVN

Z oświadczenia wydanego przez zarząd stacji można było się dowiedzieć, że powodem zakończenia współpracy z Tomaszem Lisem było wielokrotne naruszane zasad umowy. Chodziło tu o zgodę na publiczne wystąpienia i wypowiedzi dziennikarza. Ten z kolei podkreślał, że jego stanowisko w kwestii planów politycznych, a tak właściwie ich braku od samego początku było jasne. Po latach wrócił wspomnieniami do tamtych wydarzeń i otwarcie przyznaje, że można było uniknąć burzliwego rozstania. 

Można było uniknąć, ale nie wiem, czy na długo. Powiem szczerze. Myślę, że jak się jest w korporacji to człowiek powinien się jednak starać o pewien komfort psychiczny szefa i właściciela. W pewnym momencie wielu zaczęło mówić o "Faktach Lisa", więc ja czułem, że to może być problem - mówił Tomasz Lis w rozmowie z Żurnalistą.

Tomasz Lis nie wróci do "Faktów"

Tomasz Lis wyznał, że jego współpracownicy próbowali go bronić i zapewniali pracodawcę, że zależy mu na dobru stacji. Nie chciał robić z niej "magazynu autopromocyjnego", a jedynie przekazywać newsy. Dziś ma kilku ulubionych dziennikarzy TVN, takich jak Monika Olejnik czy Agata Adamek. Mimo to nie wyobraża sobie wrócić do "Faktów".

Pociąg odjechał. Od prawie 20 lat radzą sobie doskonale beze mnie. Ja niespecjalnie wierzę w takie powroty, zwykle są nieudane. Jest paru świetnych prowadzących. Musiałbym wskoczyć komuś na kolana, a nie chcę tego robić.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: