Lady Pank to bezapelacyjnie jeden z najpopularniejszych rockowych zespołów w Polsce. Janusz Panasewicz ma na koncie kilka skandali i nie unika kontrowersji, jednak grupa do dzisiaj potrafi zaskoczyć publikę energią i formą podczas koncertów. Hity takie jak: "Kryzysowa narzeczona", "Mniej niż zero", "Zostawcie Titanica" czy "Zawsze tam, gdzie ty" zna i potrafi zanucić większość Polaków.
Janusz Panasewicz jest ważną postacią w branży muzycznej, a przez swoją buńczuczną naturę interesuje się nim także show-biznes. Muzyk w rozmowie z Plejadą opowiedział niedawno o sytuacji panującej w Polsce oraz miał okazję wyjaśnić, dlaczego nie możemy oglądać go na antenie TVP.
Panasewicz przyznał, że widzi podobieństwa między obecnymi decyzjami władz a tym, czego doświadczył w PRL-u. Przyznał jednak, że najbardziej niepokoi go obecne podejście do mijania się z prawdą.
Najbardziej przeraża mnie wszechobecne kłamstwo. Kiedyś, gdy ktoś mijał się z prawdą, wytykany był palcami i nazywany kłamcą. Dzisiaj na nikim nie robi to wrażenia, bo wszyscy kłamią i to z ogromną łatwością. Nie jest to już nic nieszlachetnego czy nagannego. Ludzie przechodzą nad tym do porządku dziennego - opowiada muzyk.
Panasewicz przyznał również, że należy do osób, które uważają, że media publiczne stały się propagandową tubą dla rządu. To właśnie dlatego Panasewicz nie odwiedza Telewizji Polskiej od lat.
Dziś są to media rządowe, a nie publiczne. Dlatego od siedmiu lat nie pojawiłem się ani w Polskim Radiu, ani w Telewizji Polskiej. Ostatni raz na Woronicza byłem, gdy gościłem w programie Agaty Młynarskiej "Świat się kręci". Od tego czasu nie przestąpiłem progu tej instytucji - wyjaśnia wokalista.
Propozycji oczywiście nie brakuje. Gwiazdor podkreśla, że otrzymuje zaproszenia regularnie, jednak jego odpowiedź zawsze jest taka sama. Wokalista nie podziela podejścia niektórych kolegów z branży, którzy twierdzą, że "tylko tam śpiewają". Według niego pobłażliwe traktowanie mediów publicznych ze strony artystów prowadzi do oswajania widzów z prezentowanymi w nich treściami.
Jednak Panasewicz nie narzeka na popularność, która, jak widać, nie jest uzależniona od wizyt w TVP. Artysta podkreśla jednak, że powrót na antenę Telewizji Polskiej w jego wykonaniu jest możliwy, ale stacja musiałaby najpierw spełnić jeden warunek.
Mnie nie było tam od siedmiu lat i nie mam poczucia, że coś straciłem z tego powodu. Moja popularność nie spadła, na brak innych propozycji nie narzekam, gram tyle koncertów, ile grałem, a nawet więcej. Dopóki media publiczne na nowo nie staną się publiczne, moja noga tam nie stanie - zaznacza Panasewicz.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Tak będą wyglądały święta u Hakiela i Serowskiej. "Wszystko jest rozpisane"
Uczestniczki "Rolnik szuka żony" wystroiły się na Andrzejki. Niebywałe, kto wyprawił przyjęcie
Grzegorz z "Rolnika" przez jedną decyzję zaliczył spore straty finansowe. Padły kwoty
Basia z "Rolnika" przed laty wyglądała zupełnie inaczej. Zobaczcie jej stare zdjęcia
Krupa i Tarczyński znów razem. Polityk PiS usunął zdjęcie, ale miał pecha. Ups!
Ojciec tragicznie zmarłego Nikodema Mareckiego pożegnał syna. Ten wpis łamie serca
Były menedżer Kazika zabrał głos ws. afery. W tej sprawie ma jasne stanowisko
Brzydzi się chorób wenerycznych, hoteli i jacuzzi. Doda zdradza swoje zasady higieny
Serowska i Hakiel planują ślub. Na jedno tancerz nie chciał się zgodzić