Maria Winiarska już teraz może sprawdzić, ile wynosi jej świadczenie emerytalne. Niestety, tak jak w przypadku większości gwiazd polskiego show-biznesu, tak i Maria Winiarska nie może liczyć na zawrotną kwotę. Aktorce nie podoba się cała sytuacja i w niedawnej rozmowie z tabloidem wyznała, jak się z tym czuje. Padło wiele gorzkich słów.
Polecamy: Sylwia Bomba ofiarą oszustów matrymonialnych. Szybko zareagowała\
Aktorka w wywiadzie dla "Faktu" opowiedziała o tym, że nie może liczyć na wysokie świadczenie emerytalne. To, ile otrzymuje pieniędzy ją przeraża i jednocześnie bardzo smuci.
Przez pół wieku ciężko pracowałam na scenie i na planach filmowych, załapałam się jeszcze na emeryturę estradową, bo występowałam na estradzie z moją siostrą. Ile dostaję? Tysiąc sto złotych! - podkreśliła.
Przyznała także, że przeraża ją ten stan rzeczy, ponieważ całe życie płaciła wysokie składki do ZUS-u, a teraz może liczyć na "marne" tysiąc złotych. Maria Winiarska podkreśliła, że nie rozumie, z czego wynika taka sytuacja.
Całe życie płaciłam składki ZUS i były to dla mnie duże składki - dodała.
To nie koniec. Nie dość, że aktorka nie otrzymuje kwoty, za którą można byłoby spokojnie wyżyć, to dodatkowo jej mąż dostaje zdecydowanie więcej niż ona. Nie rozumie, dlaczego jest taka dysproporcja w zarobkach artystów.
Mam wrażenie, że jestem oszukiwana (...). Emerytury gwiazd są żałosne. A w dodatku wylewa się na artystów straszny hejt, a przecież wielu z nas płaciło składki - gorzko podsumowała.
Co myślicie o słowach Marii Winiarskiej? Jest to mocny głos w dyskusji o emeryturach artystów?