Beata Tyszkiewicz nazywana "damą" lub "hrabiną" polskiego kina utrzymuje swoje życie prywatne w tajemnicy. Przez to dopiero niedawno wyszło na jaw, że ma młodszego o cztery lata brata. Widuje się z nim jednak rzadko, ponieważ Krzysztof mieszka poza granicami kraju. Kilka lat temu udzielił jednak wywiadu.
Krzysztof Tyszkiewicz udzielił wywiadu magazynowi "Gala" w 2013 roku. Opowiedział o trudnym dzieciństwie, które było naznaczone Powstaniem Warszawskim, rozstaniem rodziców i ucieczką ojca z kraju. Mężczyzna założył nową rodzinę w Wielkiej Brytanii, gdzie urodził się przyrodni brat Krzysztofa i Beaty - Janusz. Rodzeństwo Tyszkiewiczów wychowywała mama.
Byliśmy rodzeństwem wychowywanym przez mamę. Przez co bardzo samodzielnym. Ona wychodziła do pracy, a my zostawaliśmy i budowaliśmy nasz świat. Często przybierał bardzo oryginalne formy - mówił Krzysztof Tyszkiewicz w wywiadzie dla "Gali".
Brat aktorki mówił, że ich mama dbała o ognisko domowe, starała się, by dzieciom niczego nie brakowało. Zależało jej też na atmosferze w domu i stworzeniu rodzinnego klimatu. Krzysztof i Beata byli niemal nierozłączni i zależni od siebie. Aktorka opiekowała się młodszym bratem.
To ja się o Krzysztofa troszczyłam. Pamiętam, jak pewnego razu został pobity w Łodzi. Pojechałam z nim do tego miasta, do szpitala na obdukcję, później na komisariat, a sprawca – po mojej interwencji – trafił do wojska. Bo wcielić kogoś do armii było łatwo. Jeśli sprawca pobicia miał tyle siły i agresji w sobie, to szkoda, żeby się marnował, prawda? Kiedy indziej ukradli bratu znaczki. Miałam wtedy chyba 15 lat, ale przebrałam się za dorosłą, umalowałam i poszłam odebrać klaser. Byłam za Krzysztofa odpowiedzialna - mówiła w "Gali".
W końcu jednak Krzysztof Tyszkiewicz zdecydował się opuścić rodzinny dom i wyjechał z kraju. W "Gali" żartował, że to przez "babiniec".
Uciekłem (...), kiedy miałem 20 lat, i później tłukłem się po świecie. To był efekt uboczny życia w domu zdominowanym przez kobiety... Proszę mi powiedzieć, jak miałem się nie spakować i nie wyjechać, skoro Beata i mama miały po 20 par butów, a ja jedną, i to dziurawą, którą do tego wszystkiego sam sobie naprawiałem? - powiedział w "Gali".
Mężczyzna podróżował po świecie. Był we Francji, Wielkiej Brytanii, a życie ułożył sobie w końcu w Niemczech. Tam też założył rodzinę. Z Beatą wciąż ma świetny kontakt, ale widuje się z nią tylko kilka razy w roku. Od wielu lat pracuje jako producent filmów o gotowaniu, a także programów kulinarnych.