Justin Bieber zalał się łzami podczas wywiadu. Dawno aż tak się nie otworzył

Justin Bieber wrócił na rynek muzyczny z nowym albumem "Changes". Muzyk ma za sobą trudne chwile, jednak udało mu się uporać z demonami z przeszłości i na dobre wraca do muzyki. Przy okazji promocji krążka udzielił wywiadu dla Beats 1. W rozmowie z dziennikarzem opowiedział o Billie Eilish, a także swoich autodestrukcyjnych zachowaniach. 

Justin Bieber popłakał się w wywiadzie

Billie Eilish ma zaledwie 18 lat, jednak już zdążyła osiągnąć wielki sukces. Nastoletnia piosenkarka zdobyła w tym roku pięć statuetek Grammy w najważniejszych kategoriach, a także nagrała piosenkę do Bonda. Co ciekawe, Billie od wielu lat jest zagorzałą fanką Justina, a ten nie jest na to obojętny. W rozmowie z Zanem Lowe popłakał się, opowiadając o tym, jak bardzo się o nią martwi. Przyznał, że ta zawsze może na niego liczyć. Piosenkarz nie chce, żeby przechodziła przez to samo co on. 

Chciałem być dobrym przykładem. Zdecydowanie chcę ją uchronić. To było ciężkie dla mnie, być tak młodym w świecie show-biznesu i nie wiedząc, gdzie się udać. Każdy mówił mi, że mnie kocha, a za chwilę odwracał się plecami. Chcę, żeby wiedziała, że może na mnie liczyć. Chcę, by robiła swoje. Jeśli tylko będzie mnie potrzebowała, będę dla niej- mówił zalany łzami. 

Bieber ma za sobą bardzo ciężkie chwile i jak sam przyznaje, z najgorszych momentach pomógł mu Bóg. Justin dodaje, że małżeństwo z Hailey jest dla niego prawdziwym błogosławieństwem i czuje się zaszczycony, że może nazywać się jej mężem. 

Mam najlepszą żonę na świecie. Tak bardzo mnie wspiera. Jestem naprawdę zaszczycony, że jestem jej mężem - dodaje Justin. 

Justin jasno patrzy w przyszłość i zapowiada, że chciałby powiększyć swoją rodzinę i skupić się nieco bardziej na życiu prywatnym. Po latach ciągnących się imprez zakrapianych alkoholem i przeróżnymi używkami doskonale zdajemy sobie sprawę, że Justin jak mało kto przekonał się, jak brutalny potrafi być show-biznes. Nic dziwnego, że chce uchronić przed tym swoją fankę.

RG