Marek Perepeczko znany był z głównej roli w "Janosiku", ale wielu doskonale pamięta, jak wcielał się w rolę komendanta w "13 posterunku". Przez lata związany był z Agnieszką Fitkau-Perepeczko. Para była małżeństwem przez niemalże 40 lat - aż do śmierci aktora w 2005 roku. Perepeczko został pochowany na warszawskich Powązkach, a żona regularnie odwiedza jego grób. Co jakiś czas internauci komentują, że miejsce pochówku aktora nie jest zadbane. Fiktau-Perepczko stawia sprawę jasno.
Choć od śmierci aktora minęło już 20 lat, jest cały czas żywy w pamięci fanów. Żona Perepeczki cały czas odwiedza jego grób, ale niektórzy komentują, że jest on zaniedbany, a aktorka nie dba o miejsce. W rozmowie z Plejadą Agnieszka Fitkau-Perepeczko postanowiła odnieść się do tych zarzutów. - Marek by się śmiał i ja się śmieję, bo jest paragraf za nękanie - dlatego, że grób świetnie wygląda, a oni dalej swoje - przecież trudno chodzić na taki grób co parę dni - stwierdziła. - Szczególnie, że mój pesel też ma swoje liczby. Ludzie mają tak pusto w głowach czasem, że kompletnie nie myślą. Jeszcze mówią, że "grób Perypeczki" jest nieporządny, ale ona nie wie, gdzie ten grób jest i nie wie, jak się pisze porządnie nazwisko - komentuje celebrytka. - Mam się przejmować? Wybucham śmiechem. Hejterzy mnie podniecają wręcz — oczywiście to było mocne słowo — ale podniecają mnie, dlatego, że zaczyna się tłum kłócić o mnie. Myślę, że to jest kabarecik - skwitowała dosadnie Fitkau-Perepeczko.
Aktorka w rozmowie ze wspomnianym portalem przyznała, że podziela niezadowolenie znajomych z branży na temat emerytur. Sama pobiera dwie - polską i australijską. - Myślę, że mają rację, dlatego że tylko grupka artystów zarabia dobrze. Mam taką znajomą, która doszła do emerytury i pracowała cały czas w teatrze - ma bardzo niewielką emeryturę. Teraz, jak jest wdową, albo została sama z jakiegoś powodu, to wyżyć za tę kwotę, którą ona ma, jest bardzo trudno - przyznała gwiazda. Ile dostaje sama celebrytka? - Obie (emerytury - red.) są dziadowskie. Tutaj są dwa tysiące złotych. Jak zapłacę za mieszkanie w Polsce, to zostaje mi tysiąc. Jak zapłacę za benzynę, to zostaje mi jeszcze na telefon. (...) W Australii dostaję też dwa tysiące dolarów i to jest taka podstawa, że masz te dwie emerytury - dowiadujemy się. - Nie umrzesz z tego, ale nie poszalejesz za bardzo. Ale ja pracuję. Mam jakieś tantiemy za pracę w aktorstwie, w serialu, więc ja sobie daję radę - dodała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!