W poniedziałek 23 września Grzegorz Markowski skończył 71 lat. Bez wątpienia zapisał się w polskiej muzyce rockowej. Jego wokal niemalże przez cztery dekady zachwycał największych fanów i wielu innych. Mimo że muzyk już jakiś czas temu zrezygnował i zakończył karierę artystyczną, to wielbiciele jego twórczości nieustannie mają nadzieję, że powróci z przytupem. Warto jednak dodać, że działalność zawiesił z ważnych powodów.
Grzegorz Markowski urodził się w 1953 roku. Mając 20 lat zadebiutował w niewielkiej grupie muzycznej. Wówczas jeszcze przed odniesieniem wielkiego sukcesu z Perfectem, również występował publicznie m.in. na scenie w Opolu. Niedługo później wzbudził zainteresowanie samego Bogdana Olewicza i Zbigniewa Hołdysa, którzy złożyli mu ofertę współpracy. Tym samym w 1977 roku powstał jeden z najpopularniejszych zespołów. Grupa występowała na różnorodnych festiwalach i od razu skradła serca publiczności. W trudnym momencie stanu wojennego stała się nawet głosem zbuntowanego pokolenia. Perfect odnosił liczne sukcesy. Niespodziewanie jednak Zbigniew Hołdys postanowił się wycofać i każdy z członków poszedł swoją drogą. Cztery lata później zespół się reaktywował. Wówczas, jak na tamte lata raczyli słuchaczy ogromnymi koncertami. Później doszło jednak do pewnego konfliktu między muzykami, w wyniku którego grupa ponownie się rozpadła. Tocząca się batalia medialna tylko podsycała spekulacje o ponownym wznowieniu działalności. Tak też się stało. Albumy z lat 90. odnowiły twórczość i zgromadziły kolejne rzesze fanów. Grzegorz Markowski nie próżnował i dział również solo. W 2019 roku wydał album razem z córką. Już wtedy wspomniał jednak, że jego dni są policzone. "Myślę, że jako artysta wypowiadający się powiedziałem już wszystko, co w życiu miałem do powiedzenia" - zdradził w Onecie. Zdjęcia artysty znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Zaraz po tej rozmowie Grzegorz Markowski zapowiedział, że na pewno nie zniknie ze sceny z dnia na dzień. Tymczasem dwa lata później poinformował o koncertowej emeryturze. To zaskoczyło, a jednocześnie bardzo rozczarowało fanów. "Z ciężkim sercem chcę was teraz przeprosić, ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło i że jestem w stanie zagrać z zespołem dla was, tak jak grałem przez lata" - napisał wówczas w mediach społecznościowych. Fani zaczęli się wtedy zastanawiać, czy artysta nie mierzy się z jakąś poważną chrobrą. Patrycja Markowska uspokoiła ich jednak, że ojciec zwyczajnie chciałby się cieszyć spokojnym życiem. Od tamtego czasu Grzegorz Markowski kilkukrotnie pojawił się na scenie. Dziś artysta skupia się jedynie na rodzinie i zdrowiu. "Role się odwróciły i ja opiekuję się nimi. Nie jest to proste, bo nie mają telefonów, nie korzystają z komputera. Ciągle chcą żyć jak hipisi" - wyjawiła jego córka w rozmowie z "Życiem na gorąco". Przypominamy, że Grzegorz Markowski od 1973 roku jest mężem Krystyny. Wówczas niewielu wróżyło im świetlaną przyszłość. Wszystko przez różnice środowiskowe. Ci jednak udowodnili, że prawdziwa miłość nie zna granic. ZOBACZ TEŻ: To jednak nie były plotki. Patrycja Markowska szczerze o ojcu. "Role się odwróciły".