Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie
dla osób dorosłych
Nie milkną echa głośnego zabójstwa, którego makabryczne szczegóły przedostały się do mediów za zgodą sądu. Ostatnio informowaliśmy o zbrodni, do której doszło w lutym 2024 roku niedaleko Bazylei. Ofiarą to 38-letnia Kristina Joksimowić, była finalistka Miss Szwajcarii. Sprawcą ma być jej mąż. Ciało kobiety zostało brutalnie rozczłonkowane, a sposoby pozbycia się śladów przyprawiają o gęsią skórkę. Teraz na jaw wyszły kolejne szczegóły, w tym narzędzia, których użyto oraz prawdopodobny motyw.
41-letni Thomas, mąż Kristiny, miał żonę udusić (to wskazano jako bezpośrednią przyczynę śmierci) oraz potraktować jej zwłoki w bestialski sposób. Jak podał Daily Mail, wyniku sekcji zwłok wykazano, że sprawca odciął głowę kobiety, a potem wyciął jej macicę, następnie rozczłonkował ciało i zmiksował niektóre jego części w blenderze oraz rozpuścił w kwasie. Oprócz tego użył nożyc ogrodowych i wyrzynarki. 38-latka miała na sobie liczne obrażenia. Śledczy uznali, że przed śmiercią została uderzona tępym narzędziem. Kolejne szczegóły raportu policyjnego podane przez zagraniczne media wskazują, że sprawca miał wręcz znęcać się nad zwłokami. Kristina Joksimowić miała posiniaczony tył głowy, nacięcia na twarzy, siniaki na nogach i łopatkach. Co szokujące, z głowy powyrywano włosy. Zagraniczne media, cytując sąd, podały, że było to "celowe okaleczenie lub rytualne zbezczeszczenie ciała". W toku śledztwa wskazano, że wszystko wskazuje na zaburzenia psychiczne sprawcy. "Istnieją konkretne przesłanki wskazujące na to, że skarżący cierpi na chorobę psychiczną lub poważne psychopatologiczne zaburzenie osobowości" - cytuje raport śledczych Daily Mail. 41-latek w trakcie, gdy ćwiartował ciało żony, miał także... oglądać filmiki na Youtubie. Ale to nie wszystko.
Jak podaje Daily Mail, zbrodnię miał odkryć ojciec Kristiny. Najpierw odebrał telefon z przedszkola wnuczek, że nikt nie odebrał dziewczynek. Kiedy zadzwonił do zięcia z pytaniami o córkę, ten miał spokojnym głosem odpowiedzieć, że kobieta jest w pralni, w domu. Po tym, jak mężczyzna przyjechał na miejsce, miał być w takim szoku, aż stracił mowę. Mąż Kristiny przyznał się do winy. Z początku twierdził, że tylko się bronił (to żona miała go zaatakować nożem), a rozczłonkował ciało "w panice", używając blendera, bo "akurat miał pod ręką w piwnicy". Dowody zaprzeczyły jego wersji. Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się kilka miesięcy wcześniej. Choć Kristina i Thomas wydawali się szczęśliwi i bardzo zakochani, po śmierci kobiety wyszło na jaw, że policja bywała w domu pary z powodu przemocy fizycznej. Szwajcarskie media cytują także przyjaciółkę Kristiny, która wolała pozostać anonimowa. Wyjawiła ona prawdopodobny powód tego, że mąż ofiary wpadł w szał. "Ona chciała odejść, ale się go bała" - powiedziała.
Mąż ofiary złożył wniosek o zwolnienie z aresztu, lecz sąd nie zgodził się na wypuszczenie 41-latka. Jednak proces jeszcze się nie rozpoczął, ponieważ akt oskarżenia wciąż nie trafił do sądu.
38-letnia Kristina i jej mąż Thomas pobrali się w 2017 roku i mieli ślub jak z bajki. Para wychowywała dwie córki - czterolatkę i trzylatkę. Małżeństwo okazywało sobie uczucia także publicznie, relacjonując m.in. podróż poślubną i wyznając miłość w mediach społecznościowych. Kristina prowadziła agencję coachingową dla początkujących modelek. Zajmowała się także rekrutacją w branży IT. Jej mąż to przedsiębiorca. Oboje zdawali się być dumni ze swojego zamożnego życia.
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.