Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wzbudzają spore emocje. Niedawno Donald Trump uzyskał od Elona Muska, który jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, a także właścicielem portalu X, zastrzyk gotówki na kampanię wyborczą. Po debacie Harris-Trump głos zabrała Taylor Swift, która wsparła w wyścigu o Biały Dom kandydatkę demokratów. Miliarder postanowił zakpić z piosenkarki.
11 września w nocy polskiego czasu odbyła się debata Kamali Harris z Donaldem Trumpem. Kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych walczą o głosy - według sondaży mogą liczyć na podobne poparcie. Po telewizyjnym starciu Taylor Swift postanowiła opublikować oświadczenie, w którym poinformowała, że popiera Kamalę Harris. "Doszłam do wniosku, że muszę jasno powiedzieć, jakie mam plany na te wybory. Najlepszym sposobem walki z dezinformacją jest prawda. Oddam głos na Kamalę Harris i Tima Walza" - przekazała na Instagramie.
Te słowa najwyraźniej nie spodobały się Elonowi Muskowi, który dokłada miliony do kampanii kandydata republikanów. Postanowił wyrazić swoje niezadowolenie na portalu X, którego jest od jakiegoś czasu właścicielem. Nie gryzł się w język i zakpił z piosenkarki. Nawiązał do jej podpisu, którym zakończyła "Bezdzietna kobieta z kotem" - napisała piosenkarka.
Dobra Taylor… Wygrywasz… Dam ci dziecko i będę strzegł twoich kotów całym swoim życiem
- napisał ironicznie miliarder.
Podczas debaty kilkukrotnie można było usłyszeć komentarze oponentów, mimo że ich mikrofony były wyłączone. Gdy Trump mówił o aborcji, Harris reagowała: "daj spokój" i "to nieprawda". Oburzające dla kandydatki było również twierdzenie: "imigranci z Haiti w Ohio zjadają psy i koty". - Co? To niewiarygodne - mówiła, choć jej mikrofon był wyłączony. Trump również rzucał komentarze związane z wypowiedziami oponentki. Po tym, jak stwierdziła, że 78-latek nie ma planu dla wyborców, zareagował: "to slogan, dali jej to do powiedzenia". Kandydat republikanów stwierdził także, że Harris "ma plan, aby zniszczyć kraj". Po słowach kandydatki demokratów, że "Putin zjadłby go na obiad", rzucił tylko, że "musi na to odpowiedzieć".