Kamil Labudda prowadzi kanał o nazwie "Budda TV", który z pewnością dobrze jest znany fanom motoryzacji. O youtuberze jednak jest głośno też z innych powodów. W lipcu bieżącego roku ktoś podrzucił pod dom dziecka skrzynkę, w której znajdowało się 100 tysięcy złotych. Początkowo nie było wiadomo, kim jest tajemniczy darczyńca, ale wkrótce na jaw wyszło, że był to właśnie Budda. To tylko jedna z jego słynnych akcji. Youtuber 1 lipca ogłosił, że zafunduje paliwo każdemu, kto tego dnia zatankuje na jednej z rzeszowskich stacji. Budda wspiera także Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - chociażby w 2022 roku przekazał jednemu z wolontariuszy 50 tysięcy złotych. Tym razem organizuje loterię, o której jest głośno w sieci ze względu na kosztowne nagrody.
Budda już wcześniej zapowiadał, że będzie organizował loterię. Zaznaczał, że to ostatnia taka akcja i podkreślił, że "będzie syto". Słowa też dotrzymał. Tym razem ogłosił, że zakupił siedem samochodów, które będzie można wygrać. Łączna wartość nagród to ponad trzy miliony złotych. To, jakie dokładnie będą to modele, zostanie powiedziane w filmie, który pojawi się na kanale Buddy w sobotę 4 listopada o godzinie 14.
Uczestnicy, aby wziąć udział w loterii, muszą nabyć produkt cyfrowy, jakim jest e-book. Za każdy z nich bezpłatnie przyznawana jest określona liczba losów. Akcja "7 AUT X BUDDA", jest kampanią reklamową promującą najnowszego e-booka wydanego we współpracy z Buddą.
Dziś Budda pomaga innym, ale sam też zaczynał od samochodu ze znacznie niższej półki niż te, które posiada obecnie. W rozmowie na kanale Wersow powiedział, że jego pierwsze auto kosztowało zaledwie dwa i pół tysiąca złotych. Opowiedział też o trudnych chwilach z dzieciństwa. Chociaż sam nigdy nie spowodował wypadku, był jego uczestnikiem. Wówczas zginęła jego babcia. - W 2003 roku miałem poważny wypadek. Zginęła w nim moja babcia. Miała zawał. Przy 120 km uderzyliśmy w drzewo. Moja mama była parę miesięcy w śpiączce. (...) Natomiast ja byłem wtedy w foteliku zapięty i nawet nie straciłem przytomności - mówił.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!