Coraz bardziej widzimy dlaczego właśnie dla tej kobiety Ben Affleck "sporządniał" i postanowił się ustatkować. Jennifer Garner ma rzeczywiście "to coś". Właśnie "to" pokazała na premierze jakiegoś tam filmu, w jakimś tam kinie w Hollywood. Nieważne! Wyglądała bosko, ubrana w boską, czerwoną sukienkę.
Dziwimy się tylko, czemu Ben puścił tak gorącą kobietę samą na imprezę w kinie.