Jest ciąg dalszy historii o rzekomym pobiciu fotoreportera "Super Expressu" przez znanego nam wszystkim Nergala. Do zdarzenia miało dojść w Gdańsku. Według poszkodowanego Nergal rzucił się na niego z pięściami i kijem bejsbolowym.
Okazuje się, że na miejscu zdarzenia byli również świadkowie. Według jednego z nich historia o pobiciu jest wyssana z palca:
- Ten pan z którym Adam miał tę scysję nie dawał mu już spokoju od miesięcy. Nękał go nawet w szpitalu. Tego dnia szczególnie go prowokował. W pewnym momencie Nergal rzeczywiście powiedział mu coś przykrego i zaczął iść w jego kierunku, żądając karty z aparatu. Nie chciał ani go bić ani robić mu krzywdy. Tamten się wystraszył i zaczął uciekać. Ani Nergal, ani nikt inny go nie podcinał, ani nie okładał pięściami. Facet sam potknął się i upadł. Najbardziej śmieszne są te jego brednie o "kiju przypominającym bejsbola". Facet dobrze wie, że Nergal miał przy sobie kijki do nordic walking, a nie żadną pałę czy bejsbola. Wracał przecież z treningu. Kto normalny chodzi po ulicy z pałą bejsbolową? Ja mam wrażenie, ze on to celowo wykreował, żeby wywołać sensację - cytuje wypowiedź świadka serwis Namonciaku.pl
Sprawą już zainteresowała się policja. Przesłuchała Nergala , poszkodowanego i świadków. Wkroczyła również prokuratura. Sprawa będzie wyjaśniana. Kto ma rację?
Mrock