Wojny Doroty Gardias z paparazzo ciąg dalszy. Wczoraj w programie "Uwaga" Gardias opowiadała o tym, że paparazzo o mało nie doprowadził do wypadku próbując zrobić zdjęcie jej i jej koledze, kiedy jechali samochodem. Kiedy Gardias , jej przyjaciel i paparazzo zatrzymali się i wysiedli z samochodów kolega Gardias powiedział do paparazzo:
Człowieku, co ty robisz? Daj nam dojechać do domu. Przecież zagrażasz naszemu życiu!
Fotoreporter z uśmiechem na twarzy, miał ich obrażać, ciągle robiąc im zdjęć. Między panami doszło wówczas do szamotaniny. Później fotograf oskarżył Gardias i jej kolegę o napaść i kradzież karty . Prezenterka przyznaje, że niepotrzebnie dała się sprowokować.
Jak się okazuje to jeszcze nie koniec tej histori i. Zdenerwowana Gardias opowiadała o tym co się wydarzyło później. Twierdzi, że fotoreporter ciągle ją nęka. Kilka dni po pierwszym incydencie paparazzo już z pomocą kolegów doprowadził do kolejnej niebezpiecznej sytuacji . Taksówkę, do której wsiadła Gardias otoczyły cztery samochody . Paparazzi jechali jeden z przodu, drugi z tyłu i jeszcze samochody po lewej i po prawej. Fotoreporter, którego Gardias nazywa psychopatą, jechał z jej prawej strony .
Otwierał szyby i obrażał mnie. Doszło do sytuacji, w której panowie, jeden przez drugiego zaczęli zbliżać się do naszego auta. Ten z przodu zaczął hamować. Ja jestem ofiarą, nie dam z siebie zrobić przestępcy. Ten mężczyzna, ten psychopata, bo ja tak zamierzam o nim mówić, bo to nie jest normalny człowiek, podchodził do szyby i mówił: "Załatwię cię teraz, zobaczysz. Bałaś się? Dopiero teraz będziesz się bała". Miałam wrażenie, że ten człowiek czerpie przyjemność z tego, że ja czuję strach.
Gardias już zgłosiła sprawę na policję. Fotoreporterzy mogą odpowiedzieć za spowodowanie zagrożenia w ruchu ulicznym. Dorota wniesie też sprawę do sądu o znieważenie i nękanie.
Jeden z paparazzo uczestniczących w pościgu mówi, że faktycznie był to niepotrzebny wygłup.
Zagrażanie czyjemuś życiu i nękanie to wygłup?
Rudy