• Link został skopiowany

Mucha dementuje: RUSIN NIE JEST DLA MNIE RYWALKĄ

Nie ma w takim razie wojny? Szkoda.
Mucha,Rusin/AG
Mucha,Rusin/ Agencja Wyborcza.pl

Doskonale wiecie, że świat show-biznesu to hermetycznie skisłe środowisko. Nie trudno zatem uwierzyć w to, że gwiazdy prowadzą ze sobą jakieś wojny. Tak było w przypadku Anny Muchy i Kingi Rusin , które ponoć się nie znoszą. Miały na siebie pluć żółcią i dogryzać sobie. Okazuje się, że nic z tych rzeczy. Anna Mucha dementuje te pogłoski w tygodniku Party:

Sytuacja jest o tyle zabawna, że Kinga jest gospodynią programu i na castingach jest zawsze za kulisami, podczas gdy ja jestem w sali głównej. Ona wita uczestników, wypytuje jak im poszło. Pracujemy oddzielnie, ale obiady jemy razem. Możemy najwyżej pokłócić się o pomidorówkę. Kinga dla mnie nie jest i nigdy nie była rywalką. Raczej inspiracją, ma silną osobowość i to jest godne podziwu. Wiele programów opiera się na jednej gwieździe i nikt nie ma z tym problemu, a już na pewno nie Kuba Wojewódzki. A mówiąc serio: Znam swoje miejsce w szeregu, teraz jest ono w pierwszym rzędzie za stołem. To ludzie, którzy przychodzą do You Can Dance są kołem napędowym programu - czytamy w Party.

Szkoda, że Ania dopiero teraz postanowiła zdementować plotki o wojnie. Wcześniej nie zaprzeczała, bo rzekomy konflikt na planie to świetna reklama dla 5 edycji You Can Dance. Prawdziwa Bizneswoman.

Więcej o: