Natasza Urbańska straciła szansę na zaprezentowanie swojego (a raczej czyjegoś) kawałka "Mała" w Opolu. Myślała biedna, że nikt się nie zorientuje, iż piosenka jest nowa, ale się przeliczyła. Plagiat jak kłamstwo - ma krótkie nogi, więc Urbańska została usunięta z konkursu. Na szczęście przyjął ją inny.
Na szczęście dla Nataszy ma u boku Janusza Józefowicza , który załatwi wszystko. Jak pisze Pudelek, choreograf dogadał się z Niną Terentiew i jego żonka będzie mogła zaprezentować się na festiwalu TOPTrendy w Sopocie.
Jej kawałek nie zostanie jednak zaprezentowany jako autorski, ale jako cover. Wszystko ma być żartem, którym będą starali się przykryć aferę z plagiatem. Polsat planuje nawet sprowadzenie serbskiej wokalistki, której piosenkę Natasza sobie "pożyczyła". Cała afera zostałaby dzięki temu skutecznie zagłaskana - pisze serwis.
Co ciekawe, za występ dostanie 12 tysięcy. W końcu za coś ten dom trzeba wyremontować, prawda?